Strony1

środa, 30 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #153

Pozowali Ola i Blanka z rodzicami

Cześć!
Już powoli kończymy świąteczny maraton. Do wrzucenia została mi tylko ta sesja i kilka zdjęć z jeszcze jednej. Tak jak szkoda było mi rozstawać się ze świątecznymi sceneriami, tak szkoda mi, że już po świętach i wypadałoby wrzucać już coś innego. Kończymy jednak z przytupem.

Tym razem dwie urocze siostrzyczki. Obie bardzo zaangażowane w robienie pierniczków (i w jedzenie ciastek korzennych też!). Blanka super opiekowała się młodszą siostrzyczką i pomagała nam ją zabawiać. Generalnie w tym roku obyło się bez jakiś większych dramatów, chociaż zdarzały się jakieś marudy. Każdemu zdjęcia udały się jednak bardzo fajne. 

Nie wiem czy zauważyliście, ale na scence kuchennej nie zawsze paliły się świeczki. Dają one fajne, pomarańczowe światło i docieplały zdjęcia. Czasem zapominałam je zapalać, a czasem po prostu bałam się, żeby biegające dzieciaki ich nie strąciły. Najwięcej krzywdy zrobiłam jednak ja sama, bo raz przysunęłam je zbyt blisko sufitu i trochę go osmaliłam. :D

No ale jak widać nikomu przez świeczki nie stała się krzywda, wszyscy (mam nadzieję) zadowoleni z efektów świątecznych sesji zdjęciowych. W tym miejscu podziękuję jeszcze wszystkim rodzinkom za opinie, które zostawili na mojej stronie po tych sesjach świątecznych! Życzę miłego oglądania!

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #152

Pozowała Oliwia z rodzicami

Cześć!
Mam nadzieję, że u was nadal klimat jeszcze trochę świąteczny, bo mam dla was jeszcze trochę magicznych fotek! Odpuściłam w tym roku publikowanie zdjęć i wpisów w święta, więc w najbliższych dniach będzie u mnie jeszcze świątecznie. Mam dzisiaj dla was piękną sesję rodzinną, przy współpracy z LovelyTutuShop.

Plany na stroje były piękne w tym roku, ale oczywiście wyszło jak zwykle. :D Nie spodziewałam się wielu osób w tym roku, więc nie chciałam zamawiać spódniczek w ciemno. Na początku zapisywały się rodzinki z samymi chłopcami, więc zwlekałam troszkę z zamówieniem. Ostatecznie zamówiłam tylko dwie zielone spódniczki. Pod koniec zapisów pojawiła się Oliwka z mamą, które wcisnęły się w spódniczki LovelyTutu. Cieszę się ja, bo mam super fotki, cieszy się firma, bo śliczne dziewczyny wystąpiły w ich sukienkach i mam nadzieję, że modelki też się cieszą z efektów. Rodzinka przywiozła też piękne stroje ze sobą, więc zdjęcia jak najbardziej udane. 

Cieszę się, że pomimo pandemii w tym roku odwiedziło mnie tyle osób. Wszystko udało się zorganizować bez żadnego zachorowania, przynajmniej ja nie dostałam informacji, że powinnam siedzieć na kwarantannie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będziemy musieli się już obawiać o zdrowie i łatwiej będzie ogarnąć temat sesji świątecznych. Wkręciłam się, bo to super pamiątka! 

Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzili mnie na tegorocznych sesjach i zapraszam do oglądania! 

Sklep LovelyTutu:

wtorek, 22 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #151

Pozował Antoś i Staś z rodzicami

Cześć!

Dzisiaj mam dla was kolejną przebojową rodzinkę. W tym roku odwiedziło mnie mnóstwo chłopaków. Ja przygotowałam troszkę stylizacji dla dziewczyn, a tu prawie żadnej małej modelki. :D Na szczęście chłopcy byli super grzeczni i fajnie ze mną współpracowali, więc jestem w pełni zadowolona.

Nie spodziewałam się dużej ilości osób w tym roku. Sama obawiałam się tego wirusa i starałam się wszystko przeprowadzić w bezpiecznych warunkach, więc nie oczekiwałam też, że dużo osób się do mnie zgłosi. Frekwencja była praktycznie taka sama jak w ubiegłym roku, więc jestem zadowolona. 

Nie wiedziałam czy tegoroczne sesje świąteczne wypalą, więc nie planowałam wydać dużej sumy na dekoracje.  Starałam się wszystko zorganizować z tego co już miałam w domu. W końcu wydałam trochę na bibeloty, ale wszystko w granicach rozsądku. :D

Chciałabym opowiedzieć wam dzisiaj o dwóch największych rekwizytach, czyli o świątecznej szafie i kuchennym kredensie. Szafa stoi u mnie przez cały czas w pokoju, w którym robię zdjęcia, więc niektórzy mogli ją widzieć już wcześniej. Jest to szafa po mojej babci i zazwyczaj chowam w niej jakieś rzeczy, które rzadko mi się przydają. Kredens to pozostałość po moich drugich dziadkach. Dwa dni przed sesją stał jeszcze zakurzony w opuszczonym domu. W środku było mnóstwo starych słoików, orzechów włoskich i starych dokumentów. W jeden dzień wyciągnęliśmy go i wysprzątaliśmy. Podczas sprzątania znalazłam w nim obrączkę mojej babci. Pewnie leżałaby tam dalej, gdyby nie ubzdurało mi się wykorzystanie kredensu do sesji zdjęciowej. To właśnie kocham w rekwizytach i kreowaniu mojej fotografii. Można nadać starym, niepotrzebnym rzeczom drugie życie.

A wszystkie rodzinki bawiły się jak w prawdziwej kuchni i jakby naprawdę piekli pierniczki! Mam nadzieję, że wszystkie rodzinki cieszą się nie tylko zdjęciami, ale też wspólnie spędzonym czasem. Z całego serducha ściskam tę rodzinkę i życzę szczęśliwych, rodzinnych świąt! 

sobota, 19 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #150

Pozował Olaf z rodzicami

Cześć!
Święta coraz bliżej, a ja mam dla was jeszcze sporo świątecznych fotek. Dzisiaj mam dla was przeuroczego Olafa, który pięknie się dla mnie uśmiechał. Śliczne zdjęcia wyszły nam na każdej ze scenek!

W tym roku temat świątecznych sesji zdjęciowych ugryzłam trochę inaczej. Przygotowałam trzy kompletne scenki i każda rodzinka mogła skorzystać ze wszystkich scenerii świątecznych. W tym roku pakiety nie różniły się tym czy to będzie sesja rodzinna, dziecięca czy portretowa. Pakiety różniły się ilością zdjęć i dodatkami w postaci wydrukowanych zdjęć i albumów. Myślę, że tak jest lepiej, niż w tamtym roku. 

Przygotowałam zatem trzy świąteczne aranżacje. Dzisiaj opowiem o tej białej, zimowej, bo myślę, że mój mały model wypadł na niej obłędnie! Początkowo miało być na tej scence biało i drewniano. Po pierwszych zdjęciach stwierdziłam, że jednak brakuje tam troszkę choinkowych ozdób i światełek. Pojawiły się książki, prezenty, saneczki z tamtego roku i dużo drewnianych elementów. Skoro na tej scence było sporo książek, to na sesjach oglądaliśmy literki i obrazki, przegryzaliśmy ciasteczkiem i popijaliśmy mleczkiem. Spokojnie, nawet raz nam się nic nie rozlało! Czasem też jeździliśmy na saneczkach. 

Myślałam, że te dwie pozostałe scenki będą lepsze od tej i ta biała będzie tylko jako dopełnienie świątecznych zdjęć z tego roku, ale powiem wam, że fotki na niej wychodziły tak ładne, że nie wiem czy to nie najlepsza scenka. Jeśli miałabym wybrać moje ulubione świąteczne zdjęcia z tego roku, to na pewno sporo z nich to byłyby zdjęcia właśnie z tej białej aranżacji.

Ja już planuję co fajnego przygotować dla was w przyszłym roku, a tymczasem zapraszam na fotki tej rodzinki. Mam nadzieję, że uśmiech Olafa rozbroi was tak jak mnie!

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #149

Pozowali Marcel i Dawidek z rodzicami

Cześć!
Dzisiaj możecie już obejrzeć świąteczne scenerie w pełnej okazałości. Po próbnej sesji zdjęciowej wprowadziłam kilka zmian. Dodałam troszkę bombek, światełek i kilka innych detali. 

Na takie scenerie przyjechali do mnie chłopcy Marcel i Dawidek. Oczywiście zainteresowanie wycinaniem pierniczków całkiem spore, udało się też kilka zdjęć z mleczkiem, książkami i nawet kilka zdjęć maluszka na zielonej podusi. Sporym osiągnięciem było też umieszczenie całej rodzinki w świątecznej szafie, ale jak widać poszło bez problemu. Jak za pierwszym razem się udało, to na kolejnych sesjach inne rodzinki również mają zdjęcia w szafie. 

Możecie zastanawiać się jak wyglądało zagniatanie i wycinanie ciastek na scence kuchennej w odniesieniu do pandemii. Każda rodzinka miała przygotowaną swoją własną porcję ciasta. W każdym dniu sesji przygotowywałam prawdziwe ciasto na pierniczki i dzieliłam je na porcje. Wszystkie rodzinki po zdezynfekowaniu rąk zagniatały swój kawałek ciasta pierniczkowego. Po sesji zabierałam wycięte ciastka do piekarnika. Upieczone zostały włożone do woreczków, a woreczki podpisane. Gotowe ciasteczka dorzucam do waszych wydrukowanych zdjęć, więc każdy może spróbować tego, co stworzył na sesji. 

Dla tych, którzy wpadli obejrzeć dzisiejsze zdjęcia i dla tych którzy otrzymali ode mnie swoje pierniczki, życzę smacznego!

czwartek, 10 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #148

Pozowała Zosia i Staś z rodzicami

Cześć!
No i nareszcie nadszedł czas na świąteczne sesje zdjęciowe! W tym roku już pokazywałam wam trochę zdjęć, bo nie mogłam się już doczekać. Temat świątecznych sesji zdjęciowych już zamknięty, więc mogę się teraz chwalić efektami. Na początek mam dla was moją pierwszą sesję próbną.

Cieszę się, że rodzice Zosi i Stasia tak szybko się zorganizowali i następnego dnia byli już u mnie na sesji. Listopad był szalony. Mogłam być w domu tylko w weekendy, żeby wszystko przygotować, dlatego ze wszystkim mi się spieszyło. W tym roku przewidziałam jednak aż 3 weekendy na sesje świąteczne, więc przynajmniej na sesjach nie byłam zabiegana. Wszystkie mi się ładnie rozłożyły. 

Zdjęcia zazwyczaj zaczynałam od kuchni, żeby dzieciaki ośmieliły się troszeczkę z rodzicami. Tak też zaczęliśmy zdjęcia z pierwszą rodzinką. Zosia i Staś najpierw troszkę marudzili, ale jak już się rozkręcili, to była świetna zabawa! 

Po pierwszej sesji udoskonaliłam scenki jeszcze troszeczkę, więc kolejne zdjęcia wyglądają troszkę inaczej. Żeby zobaczyć różnicę musicie najpierw obejrzeć dzisiejsze zdjęcia, więc nie piszę już nic więcej, tylko zapraszam do oglądania! Dajcie koniecznie znać, co myślicie o tegorocznych scenkach świątecznych! 

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Sesja zdjęciowa #147


Cześć!
Jakoś dziwnym trafem wszystkie sesje, które robię w swojej miejscowości, kończą się w tym moim ulubionym lesie. :D To jest po prostu zawsze dobra i sprawdzona opcja na zdjęcia no a po za tym wyjątkowe miejsce. Tym razem znowu nie planowaliśmy tam jechać, ale tak jakoś wyszło.

Wybrałam się z uroczą, 5-osobową rodzinką w plener w mojej miejscowości. Naszym głównym celem była pobielana, opuszczona chata, która pojawiła się już kiedyś u mnie na zdjęciach [KLIK]. Pogodę mieliśmy typowo jesienną, chociaż drzewa jeszcze się nie rumieniły. Zrobiliśmy fotki dziecięce, rodzice mieli swoje 5 minut, no i oczywiście fotki rodzinne. Najtrudniejszym zadaniem było ograć zdjęcia najmniejszej kruszynki. Wykorzystaliśmy starą dobrą skrzynkę i pleciony kocyk. Wyszło całkiem ciepło!

Po drodze do lasu zatrzymaliśmy się jeszcze w polu na kilka fotek. Niestety wiał spory wiatr, więc nie narażaliśmy się zbyt długo. W lesie było troszkę spokojniej i mogliśmy usadzić małą w skrzynce do kilku zdjęć. Na fotkach załapał się nawet jesienny muchomor!

Plenery z dziećmi w takie chłodniejsze dni są ciężkie. Cały czas trzeba dbać o ciepełko i zakrywać uszy, ale nam się udało. Wyszła z tego przesympatyczna, naturalna, rodzinna sesja zdjęciowa. Podoba się? :) Mam nadzieję, że tak. Miłego oglądania! 

środa, 2 grudnia 2020

Narzeczeńska sesja zdjęciowa #146

Pozowali Natalia i Norbert
Cześć!
Narzeczeńskich sesji zdjęciowych też u mnie jeszcze niewiele. Więcej raczej u mnie zdjęć z parami, chociaż też wcale nie dużo. Uwielbiam zdjęcia z zakochanymi, więc mam nadzieję, że będzie ich u mnie coraz więcej. W każdym bądź razie dzisiaj zobaczycie sesję zrobioną podczas brzydkiej pogody i okrutnej pandemii.

Większość imprez w tym roku się odwołała, część przełożyła, ale na sesję na szczęście mogę się z wami spotkać. Przedstawiam wam moją tegoroczną (teraz już przyszłoroczną) parę ślubną na narzeczeńskiej sesji zdjęciowej. Kto wie, pewnie nie spotkalibyśmy się na tych zdjęciach gdyby nie decyzja o przełożeniu ślubu. Cieszę się, że mogłam poznać was wcześniej! 

Wybraliśmy się do Ostrowca na jesienną sesję zdjęciową. Czemu akurat do Ostrowca Świętokrzyskiego? Jakoś tak pamiętałam, że tam w parku zawsze jest dużo pięknych liści jesienią. Liście nie są grabione, więc mieliśmy cudowne jesienne dywany. Pogoda średnio dopisała, ale tak jak pisałam ostatnio, ze względu na studia terminy u mnie są bardzo ograniczone. Wzięliśmy ze sobą parasole. Jak dojechaliśmy na miejsce to już prawie nie padało, chociaż nadal była szarówka. Parasol został prawie na wszystkich zdjęciach jako fajny rekwizyt. 

Dostaję pytania, czy teraz na sesji musicie nosić maseczki. Jak widzicie udało nam się zrobić plener bez maseczek i to w środku miasta. Byliśmy w parku praktycznie sami. W sumie ciekawa jestem jak zareagowałaby policja lub straż miejska na taką sytuację. Na szczęście większość moich plenerów odbywa się raczej poza miastem, więc tam nikt nas tak szybko nie przyłapie na zdjęciu maseczki. Ja teraz noszę na całej sesji, wy nie musicie.

Teraz już się nie mogę doczekać waszego ślubu. Wczoraj przyszedł do mnie nowy sprzęt i cieszę się nim jak dziecko. Te fotki będą cudowne! Zapraszam was więc do obejrzenia sesji narzeczeńskiej Natalii i Norbeta - to taki wstęp do ich ślubu. <3

niedziela, 29 listopada 2020

Ciążowa sesja zdjęciowa #145

Pozowali Iwona i Paweł

Cześć!
Dzisiaj (a właściwie w piątek) powinnam wrzucić reportaż, ale pomyślałam, że na razie i tak nie spotykamy się na żadnych przyjęciach, a mam dla was sporo sesji, więc wrzucam sesję. Sesja wyjątkowa, bo ciążowa, a takich jeszcze u mnie mało. Chętnie wrzucam ją na bloga, bo bardzo mi się podoba!

To była sesja w Ich stylu. Nie ma tu długiej suknie czy rekwizytów, a i tak jest bajkowo. Wiecie dlaczego? Powiedziałabym, że przez dwa składniki - przez ich miłość i piękne światło! Bardzo rzadko robię sesję rano, ale ta sesja przekonała mnie, że poranne słońce też może wyczyniać cuda!

Po raz kolejny wybrałam się do tego mojego pięknego lasu, ale zobaczcie jak zupełnie inaczej wygląda o poranku. Po południu jest w nim trochę ciemno, za to rano, patrzcie! Od tej pory będę tam chyba jeździć wcześnie w słoneczne dni. Ciekawe czy tak samo piękny jest zimą! 

Plan na tę sesję oczywiście był troszeczkę inny. Mieliśmy podjechać do zbiornika wodnego w lesie, ale po drodze natknęliśmy się na polowania, więc nie chcieliśmy przeszkadzać. Zatrzymaliśmy się w miejscu z bardzo kolorowymi liśćmi. Potem nasza sesja wyglądała tak, że po prostu jeździliśmy po lesie i zatrzymywaliśmy się w fajnych miejscach. 

Kochani, dziękuję wam za tę sesję. Gdybym codziennie rano chodziła na takie sesje, to cały czas miałabym dobry humorek jak tego dnia. Morał z tego taki, że opłaca się rano wstać, bo można mieć taką cudną pamiątkę z tego niezwykłego czasu. :D Do zobaczenia na sesji noworodkowej, a wszystkim innym życzę miłego oglądania! 


wtorek, 24 listopada 2020

Pierwsza sesja poślubna! #144

Sylwia & Paweł
Cześć!
Przedstawiam wam dzisiaj moją pierwszą sesję ślubną! Miałam już kilka reportaży ślubnych, ale moje pary zazwyczaj rezygnowały z sesji poślubnej. Teraz doczekałam się swojej pierwszej i jestem z niej ogromnie dumna! 

Jak wiecie ja nie lubię robić zdjęć w oklepanych miejscach, gdzie robiło foty wielu fotografów przede mną. Lubię jednak, żeby te moje miejsca były wyjątkowe, wyszukane. Sylwię i Pawła zabrałam do dworku Durckich - Lubeckich w Bałtowie. Dobrze wiecie, że znam się przemiłym panem Jurkiem, które kieruje tam pracami renowacyjnymi i lubię tam robić zdjęcia. Cieszę się, że moja ślubna para zdecydowała się na fotki właśnie tutaj.

Najpierw wpadliśmy jednak do domu, żeby zrobić kilka zdjęć z małą Igusią i rodzicami. Mama i córka miały nawet śliczne, dopasowane wianki! Potem przy plenerze używaliśmy troszkę wianka i troszkę welonu. W sumie byliśmy w 4 miejscach na zdjęcia. Trafił nam się piękny zachód słońca, który wykorzystaliśmy już koło dworku. Potem stanęliśmy na chwilę przy drodze, żeby złapać najlepsze promienie i piękne niebo. Na koniec jeszcze zdjęcia w bałtowskim parku nad wodą i trochę zielonych fotek koło lasu. 

Dziękuję Sylwii i Pawłowi, że zdecydowali się na ten plener. Mam cudne zdjęcia! Mam nadzieję, że spodobają się one też innym parom. Życzę miłego oglądania!

czwartek, 19 listopada 2020

Ślub Sylwii i Pawła

Sylwia, Paweł & Igusia

Cześć!

Dostaję coraz więcej pytań o reportaże ślubne i powoli stawiam w tej dziedzinie pierwsze kroczki. Dzisiaj pokażę wam taki mój pierwszy, całkowity reportaż ślubny. Mówiąc całkowity mam na myśli przygotowania, ceremonię w kościele i przyjęcie aż do oczepin. Do tej pory robiłam śluby tylko w kościele, w urzędzie stanu cywilnego lub bez przygotowań. Zrobiliśmy też plenerową sesję zdjęciową innego dnia, więc naprawdę czuję się spełniona. To była moja pierwsza ślubna sesja zdjęciowa. Pokaże wam ją w innym poście. Ten ślub był niezwykły też przez to, że połączony był z chrzcinami małej Igusi. To było dla mnie dodatkowe wyzwanie, ale w kościele wszystko szło po kolei, bez pośpiechu, więc zdjęcia mi się udały. 

Wyobrażam sobie stres wszystkich tegorocznych par młodych, które nie były pewne czy ślub odbędzie się czy nie. Ta uroczystość również była przekładana, ale ostatecznie moim zdaniem wyszło super. Jak byłam na tym ślubie, na tym weselu, to czułam, że to jest rzeczywiście to co chciałabym robić. 

Ślub odbył się w ostatnie dni sierpnia. Zaczęliśmy od przygotowań w domu pana młodego. Szybko uwinęłam się z detalami i mieliśmy w zapasie jeszcze dużo czasu. U pani młodej było troszeczkę więcej kadrów, chociażby dlatego, że była tam Igusia. 

Po przygotowaniach udaliśmy się do kościoła w Czerwonej. Nigdy nie robiłam tutaj zdjęć. To raczej mały, klimatyczny kościółek, więc warunki troszkę trudniejsze. Tutaj miałam gorszy etap w obróbce. Czasem mam takie dni, że nawet zdjęcia z najpiękniejszym światłem po prostu mi nie wychodzą. Poprawiałam te zdjęcia kilka razy. Teraz już wiem, że jak mam taki dzień to lepiej odpuścić i się nie męczyć na siłę. Ostatecznie efekt mi się podoba.

Po ceremonii okazało się, że na dworze pada deszcz. Tutaj przydała się moja przezroczysta parasolka, którą wożę ze sobą zawsze w samochodzie. Uwielbiam te zdjęcia z buziakami w deszczu! Wcale nie przeszkadzała mi ta brzydka pogoda. 

Na weselu to już były same przyjemności. Villa Verde w Siennie jest bardzo fotogeniczna i często robię tam zdjęcia, więc wiem co i jak. Bardzo podobają mi się kolory zdjęć tanecznych. To zdecydowanie takie moje kolory. No a po za tym świetnie się bawiłam.

Nie obyło się bez błędów. Miałam poważny problem z kartą pamięci, no i dostałam nauczkę. To był trudny, ale przepiękny reportaż. Fotografia ślubna to naprawdę dużo pracy, skupienia i stresu, a potem godziny przy komputerze. Piękne jest jednak to, że jestem przy tych wszystkich wzruszających chwilach, widzę te wszystkie uśmiechy, to jak na siebie spoglądacie. Widzę w takich chwilach prawdziwą miłość. Pomimo błędów jestem z tego reportażu strasznie dumna. 

Czy jestem gotowa na kolejne reportaże ślubne? Przez długi czas uważałam, że nie, że to jeszcze za wcześnie. Podobnie miałam z sesjami noworodkowymi. Muszę doszlifować jeszcze wiele rzeczy. Uczę się na własnych błędach. Muszę także zainwestować w nowy sprzęt. Zmiana aparatu zbliża się coraz szybciej. Kolejny reportaż ślubny mam zaplanowany na kwiecień i postanowiłam, że do tego czasu zrealizuję swoją listę zakupów. Po za tym przydałyby się jakieś warsztaty, żeby wyciągać z takich ślubów to co najpiękniejsze.

Trochę się rozpisałam, ale w przypadku takiego reportażu nie dało się tego uniknąć. :D Jeśli doczytałeś/łaś do tego momentu to bardzo Ci dziękuję i zapraszam Cię teraz na zdjęcia. Mam nadzieję, że Ci się spodobają. 

poniedziałek, 16 listopada 2020

Sesja zdjęciowa #143 Wakacyjne Warsztaty Fotograficzne

Pozowała Iza Kominek
Cześć!

W dzisiejszym poście wrócimy trochę do lata. Pod koniec roku zawsze wracam do jakiś niepublikowanych sesji, niedawno przypomniałam sobie, że na blogu nie pojawiła się jeszcze sesja, którą nagrywałam do Wakacyjnych Warsztatów Fotograficznych. Cała sesja była nagrywana, więc tutaj możecie obejrzeć efekty, a na youtube możecie obejrzeć jak wyglądała cała sesja. 


Jeśli chodzi o moje wrażenia z sesji, to po pierwsze: Iza to naprawdę śliczna dziewczyna! Po drugie: nawet nie pytajcie ile komarów i ugryzień po komarach musiałam usuwać w PS. Masakra! No ale wiadomo, środek lata, wieczór, więc było ich od groma. 

Plan na tę sesję był troszeczkę inny. Strasznie chciałam zrobić zdjęcie w polu słoneczników. Popytałam o kilka miejsc i pojechałyśmy w stronę Lublina, żeby szukać pola słonecznikowego. Miejsca się jednak nie sprawdziły, a my musiałyśmy zrobić jakieś zdjęcia. Zdecydowałam, że zatrzymamy się nad Wisłą w okolicach mostu Edwarda Wojtasa. W sumie tam powstała większość zdjęć, ale na ten piękny zachód słońca zajechałyśmy do Lipska. Jeszcze chwilkę przed sesją mama Izy dała nam trochę żółtych kwiatów, z którymi powstały chyba najładniejsze zdjęcia, więc widzicie, wszystko na spontanie.

Trochę miałam stresik, bo wszystko było nagrywane, ale wyszło super. Cieszę się, że to właśnie Iza wygrała mini konkurs na facebook'u. Mam nadzieję, że spodoba wam się taki powrót do ciepłego lata. Następne sesje to już czysta jesień. Życzę miłego oglądania i do zobaczenia przy kolejnych sesjach!

czwartek, 12 listopada 2020

Pierwsza Komunia Święta Zuzi

Pozowała Zuzia z rodziną

Cześć!

To już ostatni reportaż komunijny w tym roku, obiecuję. :D Ale no tak to się niestety w tym roku ułożyło, że Pierwsza Komunia Święta odbywała się nawet pod koniec września. Po za tym teraz nikt nie może zorganizować chrzcin, 18stki czy wesela, więc powspominamy trochę rodzinne imprezy.

Przyjęcie Zuzi odbyło się w lokalu Zacisze za Solcem. Bardzo przyjemne i spokojnie miejsce. Już raz robiłam tam zdjęcia. Tym razem więcej czasu spędziłam na dworze i dowiedziałam się, że ta sale stoi nad samym brzegiem Wisły! Gdyby nie porastające brzeg drzewa, mielibyśmy stąd piękny widok na królową rzek polskich. 

Podczas przyjęcia zabrałam Zuzię na mały plenerek, więc mamy ładne, zielone zdjęcia rodzinne i fajne portrety z bukietem kwiatów. Po torcie było troszkę szaleństw przy fontannie i latający wianek, kiedy Zuzia jeździła na hulajnodze. Ogólnie mówiąc bardzo przyjemne popołudnie.

Na przyszły rok niestety wszystkie niedziele w maju mam już zajęte, ale zapraszam do zapisów na 2022 rok. Za dwa lata jest jeszcze przynajmniej 3 wolne niedziele z tego co pamiętam. A teraz życzę wam już miłego oglądania i miłego wieczoru!

wtorek, 3 listopada 2020

Sesja zdjęciowa #142

Pozowała Natalia Pomykała
Cześć!
Dzisiaj wam wrzucę sporo fotek, bo wyjątkowa sesja z wyjątkową modelką! Natalię poznałam przez instagrama i grupę na facebooku. Ja studiuję w Lublinie, ona mieszka w okolicach Lublina, więc okazało się, że w sumie jesteśmy niedaleko siebie. Natalii podobały się moje tegoroczne zdjęcia dziewczynek z praniem [KLIK], więc zapytałam czy zrobimy razem pranie. :D

No i zrobiłyśmy i to jakie! Pomogła nam ponownie firma Lovely Tutu, która tworzy piękne tiulowe spódniczki [KLIK]. Wykorzystałyśmy białą spódniczkę do zdjęć z praniem i różową spódniczkę do zdjęć w opuszczonym dworku. 

Rozłożyłyśmy sznurek z praniem w fajnym miejscu, bo promienie słoneczne akurat fajnie przebijały się przez liście drzew i miałyśmy cudne światło do zdjęć. Wszystko szybko przygotowałyśmy, zaczęłyśmy robić zdjęcia i pojawił się mały problem. Ci, co znają to miejsce, wiedzą że przy dworku w Bałtowie pasą się czerwone, włochate krówki. Już raz na sesji tutaj od nich uciekałam [KLIK]. Teraz już nie uciekaliśmy, ale jednak gdy krówki podeszły tak blisko nas, nie mieliśmy ochoty się narażać. Zostawiłyśmy rzeczy i odeszłyśmy kawałek. Wyobraźcie sobie mój stresik, jak krówki chodziły obok mojego plecaka z obiektywami. 

Na szczęście uratował nas pan Jurek, który już kiedyś przyłapał mnie na zdjęciach przy dworku i wtedy zabrał nas na wycieczkę do środka. Okazało się, że to są po prostu bardzo ciekawskie krówki i jak przychodzi ktoś nowy, to zawsze się nim interesują. Potem zauważyliśmy, że rzeczywiście idą w tę samą stronę co my. Tym razem pan Jurek też zabrał nas do środka, więc zrobiłyśmy tam kilka fajnych zdjęć.

Drugą część naszej sesji zrealizowałyśmy też w okolicach Bałtowa. Można powiedzieć, że zrobiłyśmy trochę zdjęć w moim klimacie na polu i trochę zdjęć w Natalii klimacie przy belach siana. Musicie wejść na jej instagrama, żeby wiedzieć o co chodzi. 

Jest ładne światełko, boso po trawie, tiulowa spódniczka, trochę rozwianych włosów - to jest totalnie mój klimat. Generalnie jest wow. Uwielbiam takie sesje. Wybaczcie taką ilość zdjęć, dzisiaj wrzuciłam wszystkie. Zapraszam do oglądania! 

Instagram Natalii:
https://www.instagram.com/natalkapomykala/
Strona LovelyTutu:


piątek, 30 października 2020

Chrzest Święty Ignacego

Pozował Ignaś z rodziną
Cześć!

Powiem wam, że coraz ładniejsze mi te reportaże wychodzą. Sama cieszę się jak patrzę na te wszystkie zdjęcia, a od fotoksiążki z tego wydarzenia to już w ogóle nie mogłam się oderwać! Po za tym przyszalałam trochę z oddanymi fotkami - obiecałam 200 a oddałam chyba 320. :D To oznacza tylko, że trafił mi się bardzo fajny reportaż. 

Najpierw bawiliśmy się z Ignasiem troszkę na przygotowaniach. Zwróćcie uwagę, że ten maluszek cały czas jest uśmiechnięty. Chyba wiedział, że to był jego dzień i wszystkich nas zarażał tym uśmiechem.

Robiłam zdjęcia w swojej parafii i powiem wam, że ten nasz kościół to jest idealny do zdjęć! Potem Villa Verde w siennie, gdzie po remoncie też jest cudne światło. Z przyjęcia zapamiętałam też bardzo oryginalne upominki - lizaki z napisem Chrzest Święty Ignacy. Super, takiego prezentu jeszcze nie widziałam. Dzieciaki też były ucieszone, możecie zobaczyć na zdjęciach. Bardzo dobrze wspominam ten reportaż. 

Ja już tęsknię za takimi gorącymi popołudniami, jak tamtego dnia. Fotograficzny sezon dobiegł końca, teraz będzie troszkę luźniej. Ja powoli wracam (jak co roku w zimę) do studia. Do zobaczenia na sesjach zdjęciowych!

poniedziałek, 26 października 2020

Sesja zdjęciowa #141

Pozowały Zuzia Rutkowska i Weronika Rutkowska

Cześć!
Już wiem co macie na myśli, kiedy patrzycie na to pierwsze zdjęcie - po pierwsze WOW, a po drugie ONE LEŻĄ NA PIASKU! Uwaga, uwaga, na tym blogu szanujemy i mocno ściskamy dziewczyny które nie boją się robali i brudu i np. kładą się na piasku, na ściółce leśnej albo biegają boso po trawie.

A tak poważnie to super modelki mi się trafiły. Kocham takie sesje portretowe. To jest coś mojego. Mogę się trochę wyżyć fotograficznie z takimi dziewczynami! Zobaczcie zresztą ile miejsc i stylizacji zrobiłyśmy podczas sesji. No i dziewczyny wybrały te same zdjęcia, które ja wybrałabym podczas selekcji, więc chyba sesja udana!

Najpierw pojechałyśmy na tzw. kopalnię piasku w mojej okolicy. To takie miejsce trochę ukryte w lesie, ale miejscowi dokładnie będą wiedzieli gdzie to. Tam już czekała nas niespodzianka, bo właśnie ktoś ciągnikiem i koparką zabierał z stamtąd piasek, więc miałyśmy widownie. Tydzień później, podczas reportażu ślubnego jeden wujek zapytał mnie czy to ja robiłam tam zdjęcia, bo jego szwagier nas widział. Mówiłam, że jak ktoś biega z aparatem po krzakach, to wszyscy wiedzą, że to tomankowa! :D

Kolejnym celem był zachód słońca w polu słoneczników. Na miejscu okazało się, że pole zasłaniają drzewa i słońce jest po drugiej stronie drogi, więc poszłyśmy na zachód na inne pole. Słonko byłe przepiękne! Uwielbiam takie pomarańczowe! No i na koniec moje długo wyczekiwane portrety ze słonecznikami. Cudo!

Naprawdę podoba mi się ta sesja. Super opcja dla koleżanek. Mają zdjęcia razem, ale też kilka zdjęć osobno. No i opanowałam dwa kolejne zdjęcia profilowe na facebooku, więc bardzo mi miło! Dzięki dziewczyny, było super!

czwartek, 22 października 2020

Backstage z okazji 140 sesji zdjęciowej!


Cześć!
Oj wy chyba lubicie te posty backstage'owe. Zawsze jak pytam czy tworzyć kolejny z okazji następnych 20 sesji zdjęciowych, to większość głosów zawsze jest na tak. Dlatego przysiadłam, pozbierałam fotki z przeróżnych folderów i nazbierało mi się tyle. Ja też lubię te backstage'owe fotki, ale jak jestem na sesji sama, to zawsze zapominam o tym że warto zrobić jakieś zdjęcie od kuchni. Sami możecie zauważyć po zdjęciach - jeśli tutaj fotek z backstage jest dużo, to znaczy, że miałam na sesji kogoś do pomocy lub jakaś fajna mama zrobiła nam troszkę fotek z tyłu.

Najstarsze posty pochodzą z lutego i marca tego roku. Zwykle troszeczkę krótszy jest ten czas w którym robię 20 sesji, ale wiadomo, pandemia. Miałam w marcu i kwietniu dość pusto, siedziałam w domu, więc wydarzyła się tylko jakaś sesja z siostrą w studiu lub sesja przez whatsapp. W lato było już bardzo fajnie. Zrobiłam sporo sesji i reportaży. Teraz nie nadążam wrzucać efektów. Mam zaplanowane przynajmniej 4 posty do przodu jak nigdy!

Nie przedłużam już, bo ja to się zawsze rozpiszę. :D Każdą sesję możecie obejrzeć klikając w zdjęcie z sesji lub tytuł. Można sobie troszkę powspominać i popatrzeć co się u mnie działo od marca. Miłego dnia kochani!

piątek, 16 października 2020

Chrzest święty Tosi

 
Pozowała Tosia z rodziną

Cześć!
Witam was w brzydki, pochmurny piątek prosto z żółtej strefy (i w sumie też czerwonej, bo jestem obecnie jeszcze w Lublinie). No myślę, że wszystkich nas niepokoi i zasmuca ta druga fala i kolejne obostrzenia. Myślę, że powinniśmy jednak pozostać dobrej myśli i działać jak najbardziej normalnie, przestrzegając przy tym wszystkich obostrzeń. 

Sierpień i wrzesień był już w miarę spokojny jeśli chodzi o reportaże i sesje zdjęciowe, więc robiłam ich w tym roku całkiem sporo. Dzisiaj wracamy wspomnieniami do ciepłego, sierpniowego popołudnia, żeby oglądając zdjęcia przenieść się do tego wyjątkowego dla Tosi dnia. Uroczysta msza święta odbyła się w kościele w Rzeczniowie, tak samo jak tydzień wcześniej u Laury. Fajnie się złożyło, że dwie dziewczynki z tej samej rodziny miały chrzest święty niemalże w tym samym czasie.

Po pięknej ceremonii wszyscy udaliśmy się na przyjęcie. Pierwszy raz robiłam zdjęcia w Restauracji Rycerskiej w Iłży. Nie byłam tam chyba z 10 lat! No i powiem wam, że jeśli chodzi o takie przyjęcia jak komunia czy chrzciny to bardzo przyjemne miejsce. Jest kawałek ładnego podwórka i nawet mały plac zabaw. Dla mnie w porządku, chociaż pewnie o opinię najlepiej byłoby zapytać gości. Ciekawe co powiedziałaby Tosia na taką uroczystość, gdyby oczywiście mogła.

Dziękuję rodzince za zgodę na publikację zdjęć i życzę samych szczęśliwych chwil z małą Tosią. Pozdrawiam i zapraszam do oglądania!

poniedziałek, 12 października 2020

Wieczór panieński Patrycji #140

Pozowała Patrycja z koleżankami

Cześć!
No i mamy 140 sesję zdjęciową! Wow, ale się cieszę! Wyjątkowa liczba to i wyjątkowa sesja zdjęciowa, bo tym razem miałam przed obiektywem kilka eleganckich i szalonych dziewuszek. Dzisiejszy post będzie poświęcony wieczorowi panieńskiemu Patrycji.

Zamiast reportażu z wieczoru panieńskiego jest plenerowa sesja zdjęciowa. Dziewczyny wynajęły na ten dzień (a może bardziej noc) agroturystykę i zrobiłyśmy zdjęcia na jej terenie. Szkoda, że troszeczkę popsuła nam się pogoda. Pomimo braku ładnego słoneczka na koniec dnia udało nam się zrobić bardzo fajne fotki. Był szampan, konfetti, huśtawka i zdjęcia w welonie. Wszystkie zdjęcia ogarnęłyśmy w 40 minut.

Docenię tutaj też wygląd dziewczyn. Nie było wianków, a eleganckie czarne sukienki, no i przyszła panna młoda super wyróżniła się białą sukienką. Jak oglądam te zdjęcia to sama mam ochotę na takiego szampana w plenerze na pniaczku. To bardzo nam się wpasowało w klimat.

Co wy na taki wieczór panieński? Tym razem bez różowych dodatków, a więcej czerni i złota. Mi pasuje! Pewnie zobaczę jeszcze sporo wieczorów panieńskich i już się w sumie nie mogę doczekać co przygotuje kolejna druhna dla swojej panny młodej! Dzięki dziewczyny za te zdjęcia. Zapraszam do oglądania!

piątek, 9 października 2020

Chrzest święty Laury

Pozowała Laura z rodziną
Cześć!
Ostatnio praktycznie same komunie, więc dzisiaj wrzucam chrzest święty. Chrzcin w tym sezonie też już było trochę, chociaż nie mogłam wszystkich pokazać. Chętnie wrzucę wam coś nowego, bo to fajnie pokazuje jak cały czas moje zdjęcia się ulepszają, jak obróbka się zmienia, a ci, którzy zastanawiają się nad fotografem na swoją uroczystość, mogą mnie podglądać i wiedzą czego się spodziewać.

To był fajny chrzest. Dobrze się na nim czułam. Lubię robić zdjęcia w kościele w Rzeczniowie, tam zawsze wychodzą ładne fotki, no i proboszcz jest przemiły. Po ceremonii pojechaliśmy do domu weselnego Alicja w Kałkowie, w którym ostatnio robiłam już kilka reportaży. Za każdym razem robiłam jednak zdjęcia w innej sali, więc możecie obejrzeć tę salę z różnych stron. 

Laura okazała się być bardzo spokojną i uśmiechniętą dziewczynką! Tak się akurat tutaj złożyło, że Laura ma rówieśniczkę, u której tydzień później robiłam zdjęcia na chrzcie świętym. Miałam okazję poznać wcześniej moją małą bohaterkę kolejnego reportażu oraz jej rodzinę. Zawsze cieszy mnie to, kiedy zostaję w jakiejś rodzinie ,,na dłużej". 

Jeśli wy chcecie ze mną zostać na dłużej, to zapraszam na mojego instagrama [KLIK], na moją stronę na facebook'u [KLIK], a może nawet do obserwacji mojego bloga, którą znajdziecie tutaj, w panelu po prawej stronie. Dawno o tym wszystkim nie przypominałam. Dziękuję za waszą dotychczasową obecność i życzę miłego oglądania!

piątek, 2 października 2020

Sesja zdjęciowa #139

Pozowała Wiktoria i Hubert

Cześć!
U mnie jeszcze lato w pełni. Dopiero teraz przyszedł czas na dodawanie sierpniowych fotek. A w sierpniu u mnie same piękne kadry! Mam dla was dzisiaj przepiękny zachód słońca i debiut współpracy w firmą LovelyTutuShop! 

Sesja z Wiktorią i Hubertem przekładana była chyba ze dwa albo trzy razy, ale myślę, że tak miało być. Gdyby nie to, to nie miałabym okazji przetestować tiulowej spódniczki od LovelyTutu. Wszyscy chyba wiedzą, że jestem wielką fanką tiulu. Przy okazji filmiku o rekwizytach z Wakacyjnych Warsztatów Fotograficznych wspomniałam, że mam u siebie jakieś 14 tiulowych sukienek i spódniczek! Wiadomo, od przybytku głowa nie boli, a dla moich modelek będę wyszukiwała i kupowała kolejne tiulowe perełki! Oj chyba lubicie tiule tak samo jak ja, bo często decydujecie się właśnie na takie spódniczki.

Firma LovelyTutu przysłała mi tę spódniczkę jako pierwszą. Mi bardzo podoba się taki milutki tiul, a efekty zdjęć w spódniczce możecie obejrzeć właśnie tutaj. Wiktoria świetnie ją zaprezentowała, prawda? <3

Miały być piękne, lipcowe zboża i cicha, polna droga. Sesja przeniosła się na sierpień, więc na polach nie było już zbóż. Były za to piękne trawy i moje ulubione sierpniowe zachody słońca! Patrzcie tylko na te kolory, na to światło. Wymarzone warunki do sesji zdjęciowej! Zabraliśmy ze sobą walizkę i letni kapelusz. Mamy przesłodkie zdjęcia z Hubertem siedzącym w walizce, piękne fotki rodzeństwa i oczywiście taniec w kurzu i promieniach słońca. Kto już zazdrości? 

Zapraszam do oglądania tych zdjęć i wspominania tego ciepłego lata. Ależ to będą piękne wspomnienia! Niektóre fotki możecie zobaczyć na stronie sklepu Lovelytutu.pl, więc zapraszam was też tam. Miłego oglądania i udanego weekendu życzę!

sobota, 26 września 2020

Pierwsza Komunia Święta Marcela

 

Pozował Marcel z rodziną

Cześć!

W każdym komunijnym poście w tym roku piszę, że w tym sezonie jest inaczej, że komunie w sierpniu i wrześniu, że jakoś mi z tym dziwnie. Dzisiaj pokażę wam, że inaczej nie znaczy gorzej! 

Wszystkie komunie z maja zostały przełożone, a co za tym idzie, wszystkie sale były rezerwowane na nowo. Niektórym udało się załatwić salę. Wiem, że niektórzy też całkowicie odpuścili przyjęcia komunijne, inni zorganizowali obiad dla rodziny w domu, a u Marcela przyjęcie komunijne odbyło się na ich własnym podwórku. Było to zatem chyba moje pierwsze przyjęcie w plenerze. 

Już wam mówię czemu ten pomysł mi się spodobał. Wszystkie stoły i miejsca dla gości stały w pięknie przyozdobionym garażu. Przed garażem stał namiot, a w środku genialnie udekorowany stół ze słodkościami. Wszyscy siedzieli na ławeczkach w ogrodzie, bo była piękna pogoda. Dzieci miały na podwórku mnóstwo miejsc do zabawy, więc rodzice nie musieli za nimi biegać i ich pilnować. No i ta luźna, rodzinna atmosfera! 

Uwielbiam takie przyjęcia, gdzie wszyscy bawią się razem, gdzie widać, że goście rzeczywiście przyszli tu dla jubilata i jego rodziny. Nie ma żadnej presji czasu, nie ma innych gości (a przecież często jest kilka komunii w jednym lokalu). Takie przyjemne reportaże jakoś szybciej lecą. 

A no i te słodkości! Były obłędne. Tutaj ponownie ukłony dla [Cud Miód Malina Lipsko]. Życzę miłego oglądania!


wtorek, 22 września 2020

Komunijna sesja zdjęciowa #138

Pozowali Oliwia i Wojtek

Cześć!
W tym roku wszystkie majowe komunie przełożyły się na sierpień i wrzesień, więc u mnie sezon tak naprawdę jeszcze trwa. Niektórym udało się przełożyć przyjęcie i zarezerwować salę w sierpniu, inni robili przyjęcia u siebie w domu lub na podwórku. Jeszcze inni zamiast reportażu z przyjęcia komunijnego zdecydowali się na sesję zdjęciową w innym dniu. Dlatego dzisiaj moja pierwsza sesja komunijna!

W dniu komunii wypadałoby siedzieć i zabawiać gości, więc na przyjęciach porywam tylko jubilatów na 10 minut, na kilka ładnych portretów w ogrodzie przed lokalem. Sesja zdjęciowa w innym dniu pozwala na zrobienie wymarzonych zdjęć i to nie tylko dla dziecka, które przyjęło pierwszą komunię świętą. Moja dzisiejsza modelka Oliwka pozowała z braciszkiem. Innego dnia dzieci też nie są jeszcze zmęczone tą całą komunijną otoczką. Na zdjęciach rodzinnych zwykle już trochę marudzą i chcą się przebrać z komunijnych strojów. Tutaj mieliśmy bańki i fajną zabawę!

Na początek pojechaliśmy w moją małą miejscówkę z polnymi kwiatami. Tam zrobiliśmy dziewczęce, komunijne fotki. Zbliżał się ładny zachód słońca, więc pojechaliśmy na polną dróżkę trochę poruszyć kurz. Mieliśmy cudowne światełko i dzieciaki tańczyły i wygłupiały się wśród tego kurzu i baniek. Takie słoneczko kojarzy mi się właśnie z ciepłą końcówką wakacji. A wam?

Cieszę się, że wreszcie przyszedł czas, żeby pokazać wam te fotki. Piękna sesja! Życzę miłego oglądania!

czwartek, 17 września 2020

Pierwsza Komunia Święta Patryka

Pozował Patryk Cukierski z rodziną

Cześć!
Mamy końcówkę sezonu i mam tyle pracy, że nawet nie pytajcie ile zalegam z obróbką zdjęć. Skupiłam się teraz na pracy i nie publikuję tutaj nic regularnie. Czas to zmienić, bo już mam w przygotowaniu przynajmniej 4 kolejne posty! To tak w skrócie, co u mnie. Teraz skupmy się na Komunii Patryka.

40 minutowy reportaż z przyjęcia komunijnego? Czemu nie! Byłam u Patryka tak tylko na chwilkę, bo tego dnia robiłam jeszcze inną komunię. Patryk z mamą i rodzeństwem byli u mnie na świątecznej sesji zdjęciowej, więc nie mogłam im odmówić! [KLIK] W te 40 minut zrobiłam prawie 100 zdjęć i tak jakby mamy pełny reportaż!

Zaliczyłam także nowy lokal. Byłam już w Bałtowie w Zajeździe pod Czarcią Stopką, ale jeszcze nie robiłam tutaj zdjęć. Spróbowałam także pyszności od pani Marty [Słodkości by M] i pięknego tortu pani Eli [Cód Miód Malina Lipsko] . Z takich atrakcji to muszę jeszcze chyba wymienić zielonego szampana dla dzieciaków, bo robił furorę! 

Coś mi się zdaje, że to przez ze sierpniowe i wrześniowe komunie ten sezon jest tak intensywny. Wszystko co miało być w maju przełożyło się na teraz lub przyszły rok. Mam nadzieję, że nie utonę w tych GB zdjęć. :D Ja wracam do pracy, a wam życzę miłego oglądania komunijnej relacji z przyjęcia Patryka! 

piątek, 11 września 2020

Pierwsze urodziny Marcela #137

Pozował Marcel
Cześć!

Wreszcie mogę wam pokazać tę cudną sesję roczkową! Ostatnio coraz częściej decydujecie się na fotki w studiu i w plenerze, tak było i tutaj. Cieszę się, bo nareszcie zrobiłam moją wymarzoną kąpiel z owocami. Po za tym zrobiłam piękną, urodzinową scenkę na nowym tle w studiu, więc jest co oglądać.

Po raz kolejny przydała się moja ukochana miednica. Tym razem nalaliśmy do niej cieplutkiej wody i wrzuciliśmy same pyszności. Idealny motyw na wakacyjną sesję zdjęciową! Na pewno w internecie znajdziecie już takie bobasy w kąpieli, ale jest wiele różnych opcji do zrobienia takich zdjęć, więc każda sesja będzie inna. Jeśli znajdzie się jakiś mały, lubiący się chlapać model, to następnym razem robimy kąpiel z kwiatami!

Druga część sesji zdjęciowe odbyła się w moim domowym studio. Stworzyłam prostą scenkę z niebieskimi i białymi elementami. Pierwszy raz widzicie tło z białymi deskami i pierwszy raz widzicie także napis rok. Na zdjęciach możecie zobaczyć też balony, mój ukochany talerz z Kik'a, białe podkładki na stół, ręcznie wykonane krzesełko i kilka zabawek. Fajnie wyszło, prawda?

Jeśli już mówię o rekwizytach, to wypadałoby was zaprosić do obejrzenia jutrzejszego filmiku z Wakacyjnych Warsztatów Fotograficznych. Będę mówiła właśnie o tym skąd brać, jak zrobić rekwizyty do sesji i o tym jakie przydają mi się najczęściej. Filmik znajdziecie klikając w poniższy link. Premiera jutro o 17:00. 


Życzę wam udanego weekendu z ostatnimi chwilami lata. Miłego oglądania!

niedziela, 6 września 2020

18stka - Julia Rutkowska

Pozowała Julia Rutkowska z gośćmi

Cześć!
W tym roku mamy trochę mniej imprez, więc jest to chyba moja pierwsza osiemnastka w tym roku. Z Julki urodzinami jednak się udało. Cieszę się, że moja solenizantka pozwoliła na publikację, bo to może być jedyna 18stka w tym roku!

Pierwszy raz robiłam zdjęcia w OSP Marianów. Remiza całkiem fajna, otoczenie dookoła też przyjemne. Wiadomo, że jak to w remizie, warunki oświetleniowe nie są wymarzone. Wydaje mi się, że wyszło jednak całkiem nieźle! Wszystkie najważniejsze momenty pięknie uwiecznione, dużo zdjęć tańczących par i bawiących się za stołem gości. No i uwielbiam te fotki z tortem!

Z Julką byłam umówiona już od dawna. Cieszę się, że wszystko się udało i mam nadzieję, że solenizantka dobrze się bawiła. Nie muszę już nic więcej dodawać. Wszystko opowiedzą wam zdjęcia. Pozdrawiam wszystkich gości i zapraszam do oglądania.

niedziela, 30 sierpnia 2020

Pierwsza noworodkowa sesja zdjęciowa! #136

Pozowała Oliwia

Cześć!
Być może zauważyliście, że jakiś czas temu zajarałam się fotografią noworodkową. To dla mnie nowe wyzwanie fotograficzne, bo przy takich zdjęciach mam do czynienia z kilkudniowymi maluszkami, które nie pozują tak jak im powiemy. Takiego maluszka trzeba ubrać, uśpić, ułożyć, zrobić mu zdjęcia, a potem dokonać szczegółowej obróbki. Przy tym cały czas trzeba dbać o bezpieczeństwo i komfort dziecka (i rodziców w sumie także). To jest dopiero intensywna praca na sesji zdjęciowej!

Mogliście już obejrzeć noworodkowe zdjęcia na moim blogu, ponieważ jakiś czas temu byłam na warsztatach noworodkowych u Nieulotne Fotografia. Od tego się zaczęło. Przed tą sesją nie miałam nigdy noworodka w rękach, jedynie kilkumiesięczne dzieci. Wielu fotografów noworodkowych zaczyna taką przygodę od własnych dzieci. Ja mam 20 lat, więc doświadczenie mam niewielkie. 

Z tego miejsca muszę podziękować rodzicom Oliwki za zaufanie. Stresowałam się tą sesją ogromnie, bo na warsztatach wszystko miałam przygotowane. Tutaj o każdy element musiałam zadbać sama. Trzeba mieć zaufanie, żeby oddać takie maleństwo w obce ręce! Dzięki wam, kochani, już wiem z czym to się je, wiem jak wyglądałaby u mnie taka sesja i przede wszystkim oswoiłam się z dotykiem maluszka.

Od razu mówię, że nie pozjadałam wszystkich rozumów i widzę różne błędy, ale jestem z siebie dumna, że sesja się udała. Oliwka w dniu sesji miała 14 dni, a takie sesje można robić właśnie do 14 dnia życia. Wszyscy zauważyliśmy, że Oliwka np. wolała po swojemu układać rączki do sesji i częściej się budziła. Ostatecznie pozwoliła mi na kilkanaście przecudownych fotek! Jestem zachwycona efektami! Nie mogłam wyobrazić sobie lepszej, pierwszej sesji noworodkowej!

Jak widzicie, nie mam jeszcze odpowiednich sprzętów, czy pełnej szafy rekwizytów, ale znalazłam u siebie troszeczkę rzeczy, które się przydały. Dodatkowo kupiłam nowe tło i ubranko dla Oliwki. Od tej pory często przeglądam różne strony z rekwizytami newborn lub różne grupy z rekwizytami foto. Przysięgam wam, że to bardzo uzależniające.

Kochani, pozostaje mi tylko zaprosić was na noworodkowe sesje fotograficzne. Jeśli wy lub wasi znajomi spodziewają się dziecka, to dajcie im znać, że jest pewna 20-latka, która wkłada w takie sesje całe swoje serducho. Chcę się uczyć dalej pracy z maluszkami i chcę tworzyć dla was takie cudowne pamiątki z pierwszych dni życia.

Wybaczcie taki długi wstęp, jaram się tą sesją niesamowicie. Teraz już można oglądać fotki! Do zobaczenia przy kolejnych sesjach!

wtorek, 25 sierpnia 2020

Pierwsza Komunia Święta Martynki

Pozowała Martynka Gawlik z rodziną 

Cześć!
Mamy tutaj kolejny przykład pięknego reportażu i nie chcę chwalić samej siebie w tym miejscu. Po prostu cieszę się, że moje reportaże wyglądają teraz już tak jak lubię i wychodzi mi taki efekt jaki chciałabym osiągnąć! Rodzina Martynki też bardzo zadowolona ze zdjęć, więc ten reportaż mogę zaliczyć do jak najbardziej udanych.

Na przyjęcia komunijne jeżdżę dopiero od niedawna. Wiele osób uważa, że jeśli już w kościele jest fotograf to najważniejsze macie już za sobą. Zobaczcie teraz ile pięknych chwil na przyjęciu komunijnym byłoby pominiętych. Emocje i stresik po mszy świętej opadają i na przyjęciu uwieczniam same szczęśliwe, rodzinne chwile. 

Tutaj po raz pierwszy robiłam także zdjęcia z przygotowań do Komunii Świętej. Zawsze was namawiam do przygotowań, bo to taki mały rozpęd przed właściwą ceremonią. Szczególnie kiedy widzimy się po raz pierwszy. Mamy wtedy czas na luźną rozmowę, ustalenie szczegółów, na zrobienie fajnych rodzinnych fotek w domu i zdjęć detali (takich jak np. sukienka). 

Pierwszy raz robiłam również zdjęcia w Karczmie Saganek i powiem wam, że to bardzo przyjazne zdjęciowo miejsce. Ślicznie zagospodarowany ogród, gdzie można przy ładnej pogodzie zrobić piękne rodzinne fotki. W środku też jaśniutko i elegancko. Piękne warunki miałam, to i piękne zdjęcia wyszły. Oby więcej tylko takich reportaży! Zapraszam do oglądania. <3

piątek, 21 sierpnia 2020

Sesja zdjęciowa #135

Pozowały Kasia Cukierska i Natalia Cukierska

Cześć!
Ja znów na sesji z aniołkami! Mogę już powiedzieć, że z Kasią i Natalią widzę się w każde wakacje na sesji zdjęciowej. Zawsze realizujemy takie pomysły, że potem wszędzie używam tych zdjęć jako świetnego przykładu mojej fotografii. Tym razem zrobiłyśmy pomysł, który od dawna miałam w głowie, czyli sesję z praniem! Wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że zeżarły nas komary.

Wszyscy chyba odczuliśmy w tym rogu plagę komarów. Nawet na podwórku gryzą już od 15:00. Wiedziałam, że przy lesie będą gryzły jeszcze bardziej. Zabrałam preparat na komary, wypsikałam dziewczyny kilka razy, a i tak wróciłyśmy z miliardem ukąszeń. 

Normalnie spędziłabym na tej sesji pewnie mnóstwo czasu, żeby rozwiesić pranie i wszystko super przygotować, a przez komary i chmurę idącą od zachodu zrobiłyśmy te zdjęcia w 30 minut. W przerwach pomiędzy ujęciami kręciłyśmy się w kółko i biegałyśmy, żeby nas nie obsiadały. 

Pomimo tego, że zrobiłyśmy tę sesję dosłownie w biegu, to wyszły bardzo fajne fotki. No cóż, z Kasią i Natalią nie mogło być inaczej. Zajrzyjcie koniecznie do naszych poprzednich sesji zdjęciowych.



Dziewczyny, jeśli macie jeszcze ochotę na mnie patrzeć po tej przygodzie z komarami, to do zobaczenia za rok! :D Was zapraszam oczywiście do obejrzenia pięknej sesji. Myślę, że temat prania nie został jeszcze przeze mnie wykorzystany. Marzy mi się jakaś sesja rodzinna lub portretowa w podobnym klimacie! 


piątek, 14 sierpnia 2020

Chrzest Święty Zuzi

Pozowała Zuzia z rodziną

Cześć!
Sama aż się dziwie jak dawno nie było u mnie chrzcin. Ostatni post chrzcionwy jest z lutego! No ale wszyscy doskonale wiemy dlaczego ostatnio mało takich imprez. Ale spokojnie, w sierpniu nadrobię wszystko. Zaplanowanych sesji i reportaży mam mnóstwo, a roboty przy komputerze jeszcze więcej.

Chrzest Święty Zuzi odbył się w kościele w Solcu nad Wisłą. Pierwszy raz robiłam tam zdjęcia. Bardzo łady kościółek, jaśniutki i przyjazny zdjęciowo. To widać po kolorkach tego reportażu, której są totalnie w moim stylu. Właśnie taki efekt chciałabym osiągać na swoich zdjęciach.

Fotki rodzinne robiliśmy już na przyjęciu, w Domu Weselnym Alicja w Kałkowie. Nie miałam okazji zwiedzić całego obiektu dokładnie, ale doceniam prześliczny ogródek. Ostatnio kiedy robiłam tu zdjęcia było mocne słońce i musieliśmy się chować po cieniach. Tym razem słonko za chmurami, więc śliczne, rodzinne fotki na dworze nam wyszły.

Robiłam zdjęcia na mszy i kilka fotek na przyjęciu. Zazwyczaj zostaję na przyjęciach do tortu, ale mogę wpaść do was, tak jak tutaj, tylko na początek przyjęcia. Ja nie mam u siebie żadnych pakietów, ustalam cenę zgodnie z waszym oczekiwaniami, więc możliwe są różne opcje. Piszcie, pytajcie! No i oczywiście oglądajcie fotki! Miłego dnia.


sobota, 1 sierpnia 2020

Sesja zdjęciowa #134 licytacja dla Norberta

Pozowali Basia, Bartek i Ula

Cześć!
Dzisiaj coś, czego jeszcze u mnie nie było. W czerwcu oddałam swoją sesję zdjęciową na licytację charytatywną. Sesję dziecięcą wylicytowała pani Anna z okolic Lublina. Dobrze się złożyło, bo studiuję w Lublinie i przy okazji przeprowadzki wpadłam do nich na sesję zdjęciową. Jeśli chcecie przeczytać więcej na temat licytacji dla Norberta, to odsyłam was na grupę facebook'ową.


Macie tutaj bardzo przyjemną sesję zdjęciową, która nie potrzebowała szczególnego motywu lub miejsca. Zdjęcia zrobiliśmy w ogrodzie rodzinki. Jest troszkę portrecików, troszkę zdjęć rodzinnych, są koszyczki z kwiatami, bańki i wąchanie ogrodowych kwiatów. To było bardzo przyjemne popołudnie! 

Często pytacie mnie o zdjęcia z bańkami mydlanymi. Tutaj chyba jest idealny przykład dobrych zdjęć z bańkami. Do ich zrobienia używaliśmy maszynki, więc baniek było dużo i leciały wszędzie. Niestety takie zwykłe malutkie bańki mydlane zazwyczaj wam odradzam, bo potem na zdjęciu jest tylko jedna bańka, a reszta już pęka albo leci w inną stronę. Maszynka do baniek jednak obowiązkowa jeśli już! :p

Ta sesja to jeszcze jeden dobry przykład. Dużo razy słyszałam też od was, że nie decydujecie się na sesję bo wasze dzieci są zbyt energiczne, nie chcę ładnie siedzieć i zdjęcia nie wyjdą. Macie tutaj przykład kilkulatków, które wcale nie siedziały grzecznie, tylko biegały i się bawiły, a zdjęcia wyszły urocze. 

Podoba mi się klimat tej sesji. Dużo kwiatów, ogród, zabawa... no i te kolory! Lubię pracować z dzieciakami, pomimo, że z dorosłymi jest łatwiej. Mam nadzieję, że spodoba się wam ta sesja tak samo jak mi. Pozdrawiam całą rodzinkę!