Strony1

wtorek, 30 czerwca 2020

Sesja zdjęciowa #131


Pozowały Marysia i Michalina

Cześć!
Czasem piszecie mi, że wasze dzieci to chodzące wulkany energii i w sumie fajnie by było zrobić sesję, ale nie damy rady utrzymać ich w miejscu. Moja odpowiedź - wcale nie musimy zmuszać ich do pozowania! Dzieciaki w zabawie wyglądają najbardziej uroczo! Marysia i Michalina to idealny przykład radosnych kilkulatek. Każda najchętniej pobiegłaby w swoją stronę, ale odpowiednio zachęcone super śmiały się do zdjęcia. 

To druga nasza sesja zdjęciowa i tym razem postawiliśmy na zabawę w ogrodzie. Niestety musieliśmy ją kilka razy przekładać, bo pogoda nam nie dopisywała. Wpadł mi do głowy pomysł na zabawę w wodzie i chciałam mieć koniecznie ciepłą pogodę, żeby dziewczynki się nie rozchorowały. Przywiozłam ze sobą sporą michę, żeby dziewczynki mogły trochę się pochlapać i popuszczać na wodzie papierowe statki. Jeśli chodzi o statki to 5 min. przed sesją oglądałam tutorial na youtube jak się je robiło. :D Oprócz zabawy z wodą mieliśmy duże bańki mydlane, czerwone kabriolety, wielkie misie, papierowe kule, no po prostu wszystko co chcecie. 

Widzicie te cudowne tiulowe spódniczki? Ja u siebie nie mam jeszcze garderoby sesjowej, więc doceniam kiedy mamy tak angażują się w sesję jeśli chodzi o ubranka. Tutaj mama otrzymuje ode mnie medal! Takie suknie świetnie pasowały nawet do szaleństw w ogrodzie. 

Jeśli nadal zastanawiacie się nad sesją, bo wasze dzieciaki to mali wariaci, popatrzcie tylko na te zdjęcia. Jest zabawa, są uśmiechy i są piękne zdjęcia! Zapraszam na plenery z waszymi maluchami. Miłego oglądania! 


środa, 24 czerwca 2020

Sesja zdjęciowa #130 Warsztaty noworodkowe z Nieulotne Fotografia

Pozowały Zosia i Julka
Cześć!

Nareszcie nadszedł dzień, w którym pokaże wam najsłodsze zdjęcia jakie ostatnio widzieliście! Na początku czerwca uczestniczyłam w warsztatach noworodkowych, prowadzonych przez Paulinę z Nieulotne Fotografia. Uczyliśmy się tam pozycjonowania i ogólnie pracy z takimi maluszkami. Zdjęcia są mojego autorstwa, robione moim aparatem, ale organizację, rekwizyty i małe modelki zawdzięczamy Paulinie. Zdecydowałam się na udział w takich warsztatach, bo nie chciałam wchodzić w ten rodzaj fotografii bez przygotowania. Warsztaty były super i jestem oczarowana efektami!

Praca z takimi maluszkami może się wydawać dość trudna i rzeczywiście jest wymagająca. Szczególnie będą miały problem osoby, które nigdy nie miały w rękach małego dziecka i boją się je trzymać. Na takiej sesji maleństwom nie dzieje się żadna krzywka. Są najedzone i trochę pokołysane usypiają i to właśnie wtedy robi się zdjęcia. Pani fotograf sama przebiera i usypia maluszki. Ja nie miałabym oporów, żeby powierzyć Paulinie swoje dziecko, bo to profesjonalna fotograf i dobra mama. Kiedy maleństwa zasypiają mamy czas, żeby je ułożyć i zrobić zdjęcia.

Każde dziecko jest inne. Niektóre będą spały jak marzenie, inne będą niespokojne. Zosia i Julka na szczęście spały na tyle mocno, że każdy zdążył zrobić zdjęcie na wszystkich rodzajach scenek. Paulina z Nieulotne Fotografia ma już u siebie całą kolekcję rekwizytów do sesji, więc było w czym wybierać: beczki, łóżeczka, hamaczki, sofy, foteliki, a te zdjęcia na materialne są robione na dużej poduszce zwanej Bean Bagiem.

Czy chcę zorganizować takie zdjęcia u siebie? 
Jasne, że tak! Chętnie zorganizuję taką sesję w moim domowym studio, żeby sprawdzić jak poradzę sobie z takim zadaniem w moich warunkach. Nie posiadam u siebie jeszcze wielu odpowiednich rekwizytów, ale miałam już u siebie kilka niemowlęcych sesji i poradziłam sobie z nimi. Po za tym po innych moich sesjach możecie zobaczyć, że akurat pomysły to mi się nie kończą i na pewno wyczaruję coś ciekawego.

Mogłabym tak opowiadać i opowiadać czego się nauczyłam, jak było na takiej sesji i jak moje wrażenia, ale wszyscy dobrze wiemy, że najważniejsze są zdjęcia. Zapraszam was na oglądania tych cudnych kadrów, a na wszelkie pytania odpowiem w komentarzach lub na instastory. 



poniedziałek, 22 czerwca 2020

Warsztaty fotograficzne z Nieulotne Fotografia - fotografia noworodkowa


Nieulotne Fotografia

Cześć!

7 czerwca byłam na warsztatach fotograficznych z Pauliną z Nieulotne Fotografia. Minęło już trochę czasu i wolałabym pokazać wam te fotki wcześniej, ale wszyscy studenci mają teraz gorący okres, bo zaczyna się letnia sesja. Mnie też pochłonęło trochę zaliczanie semestru, ale chcę zrobić to jak najszybciej. żeby móc już się na spokojnie zająć fotografią. Dziś mam trochę czasu, więc wracam na bloga i witam się postem backstage'owym. 

Nie byłam jeszcze nigdy na warsztatach fotograficznych, więc byłam bardzo podekscytowana. Dlaczego najpierw wybrałam warsztaty noworodkowe? Miałam u siebie już kilka maluszków, ale zdjęcia z kilkudniowym dzieckiem wydawały mi się nieosiągalne. Nie podjęłabym się takiej sesji bez przygotowania. Opieka nad takim maluszkiem na sesji to duża odpowiedzialność, ale dzięki Paulinie zrozumiałam, że nie ma co się obawiać i trzeba spróbować.

Uczestnicy warsztatów nie układali maluszków, a więc najważniejszy test jeszcze przede mną. Dowiedzieliśmy się natomiast jak to robić, jak dbać o bezpieczeństwo maluszków, jak je usypiać i jak przygotować taką sesję. Każdy miało okazję zrobić kilka zdjęć, więc mam wam do pokazania super fotki! Do profesjonalizmu mi jeszcze daleko, po za tym wszystkie rekwizyty do takich sesji kosztują, ale od czegoś trzeba zacząć. Wkrótce będę starała się o urządzenie takiej sesji u siebie. 

W tym poście znajdziecie kilka zdjęć z backstage'a warsztatów. Robiłam je pomiędzy właściwymi ujęciami. Możecie zobaczyć jak wyglądało usypianie dziewczynek i nasza praca na planie zdjęciowym. Na kilku ostatnich zdjęciach możecie zobaczyć także mnie, bo są to zdjęcia moich warsztatowych koleżanek i kolegów. Właściwe zdjęcia też mam już przerobione, więc możecie uznać ten post za małą zapowiedź. Miłego oglądania :p

wtorek, 2 czerwca 2020

Sesja zdjęciowa #129

Pozowała Angelika Ciucias

Cześć!
Huśtawka wśród kwitnących jabłoni. Nieźle, nie? Kwiatowa huśtawka, którą zrobiłam na wielkanocne sesje zdjęciowe, może być teraz powieszona gdzie nam się zamarzy! Wystarczy silna gałąź/belka i jakiś pomysł na sesję. Angelika pozowała dla mnie w takich pięknych warunkach, a i tak sesja była jakaś pechowa. :D

Po pierwsze, oczywiście jak to na sesjach z Angeliką bywa (KLIK1), (KLIK2), było dość chłodno. Mogłyśmy przełożyć sesję na inny dzień, ale chciałyśmy zdjęcia z kwitnącymi drzewami, a to był ostatni moment. Pogoda była średnia, ale trochę słońca się przebijało, więc pojechałyśmy. Jak tylko dojechałyśmy na miejsce zaczęło padać. Zaczęłyśmy fotki jak się troszkę przejaśniło. Poprosiłam Angelikę, żeby zdjęła łańcuszek do zdjęć i ten łańcuszek nam się zgubił. Na szczęście został znaleziony kilkanaście dni później (tutaj buziaki dla dziewczyny, która zwróciła go Angelice). 

Pierwszą stylizację robiłyśmy przy studni w centrum miejscowości. Spodobało mi się to miejsce w trakcie przejażdżki rowerowej i wróciłam tu z modelką. Kwiaty na jabłonce ledwo co się trzymały, ale zdjęcia nam się udały. Dalej sesja poszła już gładko i przyjemnie. Zamontowanie huśtawki było dość proste. W końcu zaświeciło nam ładne słoneczko!

Kolejne problemy miałam przy obróbce. Kolory zdjęć na telefonie trochę nie zgadzały mi się z tymi na komputerze i musiałam trochę nad tym posiedzieć, ale ostatecznie jestem zadowolona. Po prostu wkrótce będę musiała zainwestować w jakiś profesjonalny monitor do obróbki zdjęć. :D 

Nie będę was zadręczać fotograficznymi problemami, wstawiam gotowe efekty, a wy podziwiajcie. Buziaki dla modelki, a wam życzę miłego oglądania!