Strony1

środa, 30 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #153

Pozowali Ola i Blanka z rodzicami

Cześć!
Już powoli kończymy świąteczny maraton. Do wrzucenia została mi tylko ta sesja i kilka zdjęć z jeszcze jednej. Tak jak szkoda było mi rozstawać się ze świątecznymi sceneriami, tak szkoda mi, że już po świętach i wypadałoby wrzucać już coś innego. Kończymy jednak z przytupem.

Tym razem dwie urocze siostrzyczki. Obie bardzo zaangażowane w robienie pierniczków (i w jedzenie ciastek korzennych też!). Blanka super opiekowała się młodszą siostrzyczką i pomagała nam ją zabawiać. Generalnie w tym roku obyło się bez jakiś większych dramatów, chociaż zdarzały się jakieś marudy. Każdemu zdjęcia udały się jednak bardzo fajne. 

Nie wiem czy zauważyliście, ale na scence kuchennej nie zawsze paliły się świeczki. Dają one fajne, pomarańczowe światło i docieplały zdjęcia. Czasem zapominałam je zapalać, a czasem po prostu bałam się, żeby biegające dzieciaki ich nie strąciły. Najwięcej krzywdy zrobiłam jednak ja sama, bo raz przysunęłam je zbyt blisko sufitu i trochę go osmaliłam. :D

No ale jak widać nikomu przez świeczki nie stała się krzywda, wszyscy (mam nadzieję) zadowoleni z efektów świątecznych sesji zdjęciowych. W tym miejscu podziękuję jeszcze wszystkim rodzinkom za opinie, które zostawili na mojej stronie po tych sesjach świątecznych! Życzę miłego oglądania!

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #152

Pozowała Oliwia z rodzicami

Cześć!
Mam nadzieję, że u was nadal klimat jeszcze trochę świąteczny, bo mam dla was jeszcze trochę magicznych fotek! Odpuściłam w tym roku publikowanie zdjęć i wpisów w święta, więc w najbliższych dniach będzie u mnie jeszcze świątecznie. Mam dzisiaj dla was piękną sesję rodzinną, przy współpracy z LovelyTutuShop.

Plany na stroje były piękne w tym roku, ale oczywiście wyszło jak zwykle. :D Nie spodziewałam się wielu osób w tym roku, więc nie chciałam zamawiać spódniczek w ciemno. Na początku zapisywały się rodzinki z samymi chłopcami, więc zwlekałam troszkę z zamówieniem. Ostatecznie zamówiłam tylko dwie zielone spódniczki. Pod koniec zapisów pojawiła się Oliwka z mamą, które wcisnęły się w spódniczki LovelyTutu. Cieszę się ja, bo mam super fotki, cieszy się firma, bo śliczne dziewczyny wystąpiły w ich sukienkach i mam nadzieję, że modelki też się cieszą z efektów. Rodzinka przywiozła też piękne stroje ze sobą, więc zdjęcia jak najbardziej udane. 

Cieszę się, że pomimo pandemii w tym roku odwiedziło mnie tyle osób. Wszystko udało się zorganizować bez żadnego zachorowania, przynajmniej ja nie dostałam informacji, że powinnam siedzieć na kwarantannie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będziemy musieli się już obawiać o zdrowie i łatwiej będzie ogarnąć temat sesji świątecznych. Wkręciłam się, bo to super pamiątka! 

Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzili mnie na tegorocznych sesjach i zapraszam do oglądania! 

Sklep LovelyTutu:

wtorek, 22 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #151

Pozował Antoś i Staś z rodzicami

Cześć!

Dzisiaj mam dla was kolejną przebojową rodzinkę. W tym roku odwiedziło mnie mnóstwo chłopaków. Ja przygotowałam troszkę stylizacji dla dziewczyn, a tu prawie żadnej małej modelki. :D Na szczęście chłopcy byli super grzeczni i fajnie ze mną współpracowali, więc jestem w pełni zadowolona.

Nie spodziewałam się dużej ilości osób w tym roku. Sama obawiałam się tego wirusa i starałam się wszystko przeprowadzić w bezpiecznych warunkach, więc nie oczekiwałam też, że dużo osób się do mnie zgłosi. Frekwencja była praktycznie taka sama jak w ubiegłym roku, więc jestem zadowolona. 

Nie wiedziałam czy tegoroczne sesje świąteczne wypalą, więc nie planowałam wydać dużej sumy na dekoracje.  Starałam się wszystko zorganizować z tego co już miałam w domu. W końcu wydałam trochę na bibeloty, ale wszystko w granicach rozsądku. :D

Chciałabym opowiedzieć wam dzisiaj o dwóch największych rekwizytach, czyli o świątecznej szafie i kuchennym kredensie. Szafa stoi u mnie przez cały czas w pokoju, w którym robię zdjęcia, więc niektórzy mogli ją widzieć już wcześniej. Jest to szafa po mojej babci i zazwyczaj chowam w niej jakieś rzeczy, które rzadko mi się przydają. Kredens to pozostałość po moich drugich dziadkach. Dwa dni przed sesją stał jeszcze zakurzony w opuszczonym domu. W środku było mnóstwo starych słoików, orzechów włoskich i starych dokumentów. W jeden dzień wyciągnęliśmy go i wysprzątaliśmy. Podczas sprzątania znalazłam w nim obrączkę mojej babci. Pewnie leżałaby tam dalej, gdyby nie ubzdurało mi się wykorzystanie kredensu do sesji zdjęciowej. To właśnie kocham w rekwizytach i kreowaniu mojej fotografii. Można nadać starym, niepotrzebnym rzeczom drugie życie.

A wszystkie rodzinki bawiły się jak w prawdziwej kuchni i jakby naprawdę piekli pierniczki! Mam nadzieję, że wszystkie rodzinki cieszą się nie tylko zdjęciami, ale też wspólnie spędzonym czasem. Z całego serducha ściskam tę rodzinkę i życzę szczęśliwych, rodzinnych świąt! 

sobota, 19 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #150

Pozował Olaf z rodzicami

Cześć!
Święta coraz bliżej, a ja mam dla was jeszcze sporo świątecznych fotek. Dzisiaj mam dla was przeuroczego Olafa, który pięknie się dla mnie uśmiechał. Śliczne zdjęcia wyszły nam na każdej ze scenek!

W tym roku temat świątecznych sesji zdjęciowych ugryzłam trochę inaczej. Przygotowałam trzy kompletne scenki i każda rodzinka mogła skorzystać ze wszystkich scenerii świątecznych. W tym roku pakiety nie różniły się tym czy to będzie sesja rodzinna, dziecięca czy portretowa. Pakiety różniły się ilością zdjęć i dodatkami w postaci wydrukowanych zdjęć i albumów. Myślę, że tak jest lepiej, niż w tamtym roku. 

Przygotowałam zatem trzy świąteczne aranżacje. Dzisiaj opowiem o tej białej, zimowej, bo myślę, że mój mały model wypadł na niej obłędnie! Początkowo miało być na tej scence biało i drewniano. Po pierwszych zdjęciach stwierdziłam, że jednak brakuje tam troszkę choinkowych ozdób i światełek. Pojawiły się książki, prezenty, saneczki z tamtego roku i dużo drewnianych elementów. Skoro na tej scence było sporo książek, to na sesjach oglądaliśmy literki i obrazki, przegryzaliśmy ciasteczkiem i popijaliśmy mleczkiem. Spokojnie, nawet raz nam się nic nie rozlało! Czasem też jeździliśmy na saneczkach. 

Myślałam, że te dwie pozostałe scenki będą lepsze od tej i ta biała będzie tylko jako dopełnienie świątecznych zdjęć z tego roku, ale powiem wam, że fotki na niej wychodziły tak ładne, że nie wiem czy to nie najlepsza scenka. Jeśli miałabym wybrać moje ulubione świąteczne zdjęcia z tego roku, to na pewno sporo z nich to byłyby zdjęcia właśnie z tej białej aranżacji.

Ja już planuję co fajnego przygotować dla was w przyszłym roku, a tymczasem zapraszam na fotki tej rodzinki. Mam nadzieję, że uśmiech Olafa rozbroi was tak jak mnie!

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #149

Pozowali Marcel i Dawidek z rodzicami

Cześć!
Dzisiaj możecie już obejrzeć świąteczne scenerie w pełnej okazałości. Po próbnej sesji zdjęciowej wprowadziłam kilka zmian. Dodałam troszkę bombek, światełek i kilka innych detali. 

Na takie scenerie przyjechali do mnie chłopcy Marcel i Dawidek. Oczywiście zainteresowanie wycinaniem pierniczków całkiem spore, udało się też kilka zdjęć z mleczkiem, książkami i nawet kilka zdjęć maluszka na zielonej podusi. Sporym osiągnięciem było też umieszczenie całej rodzinki w świątecznej szafie, ale jak widać poszło bez problemu. Jak za pierwszym razem się udało, to na kolejnych sesjach inne rodzinki również mają zdjęcia w szafie. 

Możecie zastanawiać się jak wyglądało zagniatanie i wycinanie ciastek na scence kuchennej w odniesieniu do pandemii. Każda rodzinka miała przygotowaną swoją własną porcję ciasta. W każdym dniu sesji przygotowywałam prawdziwe ciasto na pierniczki i dzieliłam je na porcje. Wszystkie rodzinki po zdezynfekowaniu rąk zagniatały swój kawałek ciasta pierniczkowego. Po sesji zabierałam wycięte ciastka do piekarnika. Upieczone zostały włożone do woreczków, a woreczki podpisane. Gotowe ciasteczka dorzucam do waszych wydrukowanych zdjęć, więc każdy może spróbować tego, co stworzył na sesji. 

Dla tych, którzy wpadli obejrzeć dzisiejsze zdjęcia i dla tych którzy otrzymali ode mnie swoje pierniczki, życzę smacznego!

czwartek, 10 grudnia 2020

Świąteczna sesja zdjęciowa #148

Pozowała Zosia i Staś z rodzicami

Cześć!
No i nareszcie nadszedł czas na świąteczne sesje zdjęciowe! W tym roku już pokazywałam wam trochę zdjęć, bo nie mogłam się już doczekać. Temat świątecznych sesji zdjęciowych już zamknięty, więc mogę się teraz chwalić efektami. Na początek mam dla was moją pierwszą sesję próbną.

Cieszę się, że rodzice Zosi i Stasia tak szybko się zorganizowali i następnego dnia byli już u mnie na sesji. Listopad był szalony. Mogłam być w domu tylko w weekendy, żeby wszystko przygotować, dlatego ze wszystkim mi się spieszyło. W tym roku przewidziałam jednak aż 3 weekendy na sesje świąteczne, więc przynajmniej na sesjach nie byłam zabiegana. Wszystkie mi się ładnie rozłożyły. 

Zdjęcia zazwyczaj zaczynałam od kuchni, żeby dzieciaki ośmieliły się troszeczkę z rodzicami. Tak też zaczęliśmy zdjęcia z pierwszą rodzinką. Zosia i Staś najpierw troszkę marudzili, ale jak już się rozkręcili, to była świetna zabawa! 

Po pierwszej sesji udoskonaliłam scenki jeszcze troszeczkę, więc kolejne zdjęcia wyglądają troszkę inaczej. Żeby zobaczyć różnicę musicie najpierw obejrzeć dzisiejsze zdjęcia, więc nie piszę już nic więcej, tylko zapraszam do oglądania! Dajcie koniecznie znać, co myślicie o tegorocznych scenkach świątecznych! 

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Sesja zdjęciowa #147


Cześć!
Jakoś dziwnym trafem wszystkie sesje, które robię w swojej miejscowości, kończą się w tym moim ulubionym lesie. :D To jest po prostu zawsze dobra i sprawdzona opcja na zdjęcia no a po za tym wyjątkowe miejsce. Tym razem znowu nie planowaliśmy tam jechać, ale tak jakoś wyszło.

Wybrałam się z uroczą, 5-osobową rodzinką w plener w mojej miejscowości. Naszym głównym celem była pobielana, opuszczona chata, która pojawiła się już kiedyś u mnie na zdjęciach [KLIK]. Pogodę mieliśmy typowo jesienną, chociaż drzewa jeszcze się nie rumieniły. Zrobiliśmy fotki dziecięce, rodzice mieli swoje 5 minut, no i oczywiście fotki rodzinne. Najtrudniejszym zadaniem było ograć zdjęcia najmniejszej kruszynki. Wykorzystaliśmy starą dobrą skrzynkę i pleciony kocyk. Wyszło całkiem ciepło!

Po drodze do lasu zatrzymaliśmy się jeszcze w polu na kilka fotek. Niestety wiał spory wiatr, więc nie narażaliśmy się zbyt długo. W lesie było troszkę spokojniej i mogliśmy usadzić małą w skrzynce do kilku zdjęć. Na fotkach załapał się nawet jesienny muchomor!

Plenery z dziećmi w takie chłodniejsze dni są ciężkie. Cały czas trzeba dbać o ciepełko i zakrywać uszy, ale nam się udało. Wyszła z tego przesympatyczna, naturalna, rodzinna sesja zdjęciowa. Podoba się? :) Mam nadzieję, że tak. Miłego oglądania! 

środa, 2 grudnia 2020

Narzeczeńska sesja zdjęciowa #146

Pozowali Natalia i Norbert
Cześć!
Narzeczeńskich sesji zdjęciowych też u mnie jeszcze niewiele. Więcej raczej u mnie zdjęć z parami, chociaż też wcale nie dużo. Uwielbiam zdjęcia z zakochanymi, więc mam nadzieję, że będzie ich u mnie coraz więcej. W każdym bądź razie dzisiaj zobaczycie sesję zrobioną podczas brzydkiej pogody i okrutnej pandemii.

Większość imprez w tym roku się odwołała, część przełożyła, ale na sesję na szczęście mogę się z wami spotkać. Przedstawiam wam moją tegoroczną (teraz już przyszłoroczną) parę ślubną na narzeczeńskiej sesji zdjęciowej. Kto wie, pewnie nie spotkalibyśmy się na tych zdjęciach gdyby nie decyzja o przełożeniu ślubu. Cieszę się, że mogłam poznać was wcześniej! 

Wybraliśmy się do Ostrowca na jesienną sesję zdjęciową. Czemu akurat do Ostrowca Świętokrzyskiego? Jakoś tak pamiętałam, że tam w parku zawsze jest dużo pięknych liści jesienią. Liście nie są grabione, więc mieliśmy cudowne jesienne dywany. Pogoda średnio dopisała, ale tak jak pisałam ostatnio, ze względu na studia terminy u mnie są bardzo ograniczone. Wzięliśmy ze sobą parasole. Jak dojechaliśmy na miejsce to już prawie nie padało, chociaż nadal była szarówka. Parasol został prawie na wszystkich zdjęciach jako fajny rekwizyt. 

Dostaję pytania, czy teraz na sesji musicie nosić maseczki. Jak widzicie udało nam się zrobić plener bez maseczek i to w środku miasta. Byliśmy w parku praktycznie sami. W sumie ciekawa jestem jak zareagowałaby policja lub straż miejska na taką sytuację. Na szczęście większość moich plenerów odbywa się raczej poza miastem, więc tam nikt nas tak szybko nie przyłapie na zdjęciu maseczki. Ja teraz noszę na całej sesji, wy nie musicie.

Teraz już się nie mogę doczekać waszego ślubu. Wczoraj przyszedł do mnie nowy sprzęt i cieszę się nim jak dziecko. Te fotki będą cudowne! Zapraszam was więc do obejrzenia sesji narzeczeńskiej Natalii i Norbeta - to taki wstęp do ich ślubu. <3