Strony1

niedziela, 28 lutego 2021

Sesja zdjęciowa #164

Pozowała Julka

Cześć!

Ostatnio było u mnie na blogu trochę chłodno, więc dzisiaj zdecydowanie podkręcam temperaturę. Mam dla was cudowną, ciepłą, kobiecą sesję bieliźnianą w wannie! Pozowała oczywiście moja kochana Julka. My zawsze razem eksperymentujemy, więc dzisiaj będzie całe mnóstwo niezwykłych zdjęć. Zapraszam!

Wanna kurzy się u mnie od setnej sesji zdjęciowej. Postanowiłam sobie, że skoro już ją mam, to chcę jeszcze jej użyć. Ty razem sesja w domowych warunkach, więc była kąpiel na sucho, ale właśnie tak chciałam. Piękna dziewczyna w pięknej bieliźnie i cudowny klimat, który dały nam świece. Do tego wszystkiego wszędzie białe prześcieradła (chociaż nie polecam czyszczenia ich z rozlanego wosku :D). 

Chciałabym, żebyście poczuli taki gorąc i wilgoć łazienki po kąpieli oglądając te zdjęcia. Używałyśmy pryzmatu i przezroczystej folii, żeby rozmyć płomień świec i uzyskać efekt takiego zaparowanego obiektywu. Miałyśmy też gazetę (gość niedzielny swoją drogą :D), piwonię i ładnego drina. No wyszło zacnie moim zdaniem!

Moje zdjęcia są z reguły jasne, estetyczne, dobrze doświetlone i generalnie staram się robić poprawne zdjęcia. Zajęcia z fotografii trochę zmieniły moje myślenie i zachęciły mnie do eksperymentów. M.in. do używania niezwyczajnego światła, do kombinowania z efektami i ujęciami. Na tej sesji próbowałyśmy nowych rzeczy, ale pozostałyśmy w moim stylu, więc wyszło idealnie. Teraz przez Julkę mam ochotę na jeszcze więcej sesji bieliźnianych!

Mam nadzieję, że my kobietki będziemy coraz bardziej odważne i otwarte. Myślę, że wiele z nas myślało kiedyś o takiej sesji. Podziwiamy te wszystkie dziewczyny w bieliźnie, ale same trochę byśmy się wstydziły. To jest przepiękna i grzeczna sesja kobieca. Mam nadzieję, że będę mogła zrobić takich więcej.

A teraz do panów - wiecie co jest za tydzień? Yhym, 8 marca! Jeśli chcecie, żeby wasza wybranka poczuła się pięknie i kobieco, to może to jest właśnie idealny pomysł na prezent? Buziaki i do zobaczenia na sesji. ;)

środa, 24 lutego 2021

Sesja zdjęciowa #163


Pozowały Diana i Milena


Cześć! 

No i przyszedł czas powoli żegnać się z zimą. Nie powiem, w tym roku nieźle nas obdarowała i udało mi się zrobić trochę sesji. Nie mogę wszystkich pokazać, ale mogę powiedzieć wam tylko, że to była dobra zima. Na zakończenie mam dla was dwie praktycznie identyczne siostrzyczki - Diana i Milena. Ta sesja to prezent z okazji 18tych urodzin. Udany? ;)

Od razu muszę pochwalić dziewczyny, które były super przygotowane. Śliczne makijaże, włosy, mnóstwo stylizacji - uwielbiam. Dziewczyny powiedziały, że nie lubią zdjęć i same są w szoku, że się zdecydowały. Ja tam nie wierzę w żadną niefotogeniczność! Zobaczcie jakie urocze fotki nam wyszły i jeszcze te śliczne portrety! Takie portreciki mogłabym robić na okrągło.

Wzięłyśmy sanki w plener i zaplanowałyśmy trochę zdjęć w trawach. Wiecie, jak już leżeć w śniegu  to najlepiej na koniec sesji, a my w sumie od tego zaczęłyśmy. :D Ale dziewczyny są wytrzymałe, a Diana pozowała nawet na końcu w samej 18skowej kreacji! Wszystko się ładnie udało! 

Teraz organizowanie dużych imprez 18stkowych raczej nie jest możliwe, więc dziewczyny zdecydowały się na sesje. Co myślicie o takiej alternatywie? Ja jestem za! Mam nadzieję, że wam też się spodoba! 

czwartek, 18 lutego 2021

Sesja zdjęciowa #162

Pozowała Lena
Cześć!

No i proszę bardzo, kolejna magiczna, zimowa sesja na blogu! Mam takie jedno postanowienie noworoczne, które konsekwentnie spełniam. Mianowicie chcę, żeby w tym roku było u mnie więcej moich projektów zdjęciowych, więcej tych moich magicznych zdjęć. Co wy na to?

W tym roku piękną zimę mamy. Dawno nie było tyle śniegu, więc staram się korzystać na maxa! Tę sesję planowałam początkowo z inną modelką, ale nie udało nam się spotkać, a zależało mi na topniejącym już śniegu, więc ogłosiłam na facebook'u, że szukam modelki (dlatego warto obserwować mnie na fejsie! KLIK). Zgłosiło się kilkanaście dziewczyn, ale staram się wybierać nowe twarze, więc zaprosiłam Lenę.

Dogadałyśmy się w sumie w kilka godzin, bo na sesję pojechałyśmy tego samego dnia. Gwoździem programu miała być śliczna suknia ślubna, którą dostałam właśnie do sesji zdjęciowej (dziękuję bardzo!). Dołożyłam do tego jeden z moich ulubionych motywów - książki. Do tego trochę magii i mamy fotkę!

Pochodziłyśmy trochę z saneczkami po lesie, łapałyśmy promienie zachodzącego słoneczka i wdrapywałyśmy się na pień drzewa (a w sumie to Lena się wdrapywała). To była niedługa i bardzo przyjemna sesja zdjęciowa. 

Już nie przedłużam, zapraszam was do oglądania, a jeśli to wy macie ochotę na takie magiczne zdjęcia, to zapraszam na sesję zdjęciową!

poniedziałek, 15 lutego 2021

[+18] Sesja zdjęciowa #161

Pozowała Weronika

Cześć!
Czy jestem szalona, że zrobiłam akt na śniegu? Być może... Ale nie zrobiłabym tego bez równie szalonej modelki. :D Mam dzisiaj dla was przepiękne zdjęcia, ale ostrzegam, że są tylko dla osób wytrzymałych psychicznie, bo od samego patrzenia można nabawić się zapalenia płuc. 

Zanim przejdę do opowiadania jak w ogóle do tego doszło, odpowiem na pytanie, które od razu nasuwa wam się na myśl - czy moja modelka po tej sesji nie była chora? A no nie była! Zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby uniknąć chociażby przeziębienia i chyba się udało. Więcej opowiem w dalszej części postu.

Wszystko zaczęło się od tego, że na zajęcia fotograficzne na studiach mieliśmy przygotować akt. Pomysł na tę sesję miałam w głowie od dawna - dziewczyna z długimi włosami, las, a na niej tylko tiulowa spódniczka. Tylko ja wyobrażałam sobie taką sesję raczej wiosną lub latem. Najpierw pomyślałam - szkoda, że jest zima, a potem pomyślałam - zaraz, zaraz, jest zima. Wiedziałam, że szanse na znalezienie modelki, która się zgodzi, są raczej małe, ale zaryzykowałam i opublikowałam ogłoszenie na facebook'u.

Trochę nie dowierzałam, kiedy Weronika do mnie napisała. Dogadałyśmy się co i jak ma wyglądać. Mam wrażenie, że zimno w ogóle jej nie straszne i mogłaby zostać w samych butach. :D Po wymianie kilku pomysłów od razu wiedziałam, że nadajemy na tych samych falach.

Zrealizowałyśmy sesje w ciągu może 4 dni. Zależało nam na tym, żeby śnieg jeszcze leżał na gałęziach drzew. Wybrałam się z siostrą prawie do Łodzi, żeby zrealizować ten pomysł. Potrzebowałam pomocniczki, żeby ogrzewać moją modelkę między zdjęciami. Miałyśmy kurtkę, szlafrok, szalik i koc termiczny. Weronika zrzucała z siebie wszystkie te rzeczy tylko do zdjęć. Podziwiam ją, bo całkiem długo potrafiła wytrzymać bez niczego na ramionach. Cała sesja to jeden wielki pośpiech. Chyba pierwszy raz tak dokładnie rozplanowałam jakie ujęcia po kolei chcę zrobić.

Najtrudniejsze zdjęcie zostawiłyśmy na koniec - lewitacja. Tutaj oprócz silnych mięśni brzucha trzeba było odporności na zimno i równowagi. Tutaj zaliczyłyśmy najzimniejszy moment, bo Weronika podparła się kilka razy rękami i bardzo zmarzły jej dłonie. Na szczęście Już kończyłyśmy sesję. Wróciłyśmy do ciepłego samochodu pod kocyk, przygotowałam termofor i gorącą herbatkę. 

Tak wyglądała realizacja szalonego, może nie do końca rozsądnego pomysłu. :D Cieszę się jednak, że dzięki fotografii poznaję ludzi tak otwartych i pozytywnych jak Weronika. Pomimo, że mamy daleko do siebie, myślę, że kiedyś się jeszcze spotkamy. Dziękuję Ci Weronika za te śliczną sesję. Będę spamować tymi zdjęciami wszędzie, bo wszyscy muszą zobaczyć zo razem stworzyłyśmy! <3

czwartek, 11 lutego 2021

Sesja zdjęciowa #160

Pozowała Iga Tomanek

Cześć!
Wiecie, z siostrą najczęściej robimy szybkie strzały - jest pomysł, fikuśnie się ubieramy, bierzemy aparat i lecimy na zdjęcia. Z Igą zawsze fotki są krótki, ale treściwe. :D To były kolejne takie zdjęcia. Miała wyjść fajna fotka i do domciu. Nie miałam tego publikować na blogu, a jednak...

Chcę tutaj mieć te fotki, bo zimowych sesji u mnie jeszcze niewiele. Wrzucam więc dzisiaj taki mały mix. Pierwsza połowa zdjęć została zrobiona podczas niezłej zamieci. Tak mi się podobały oblepione śniegiem drzewa! Wiecie, u nas takie rzadko. Namówiłam Igę na tiulową spódniczkę i wyskoczyłyśmy na dwór na 3 minuty. Tylko 3 min. bo nie dało się dłużej ustać na dworze w koronkowej bluzeczce. Wzięłyśmy ze sobą świecę, liczyłam na jakieś ładne światełko na twarzy, ale ostatecznie płomień zgasł nam po kilku sekundach i ani trochę nie oświecił Idze twarzy. Ogólnie zdjęcia wyszły fajnie, więc chcę je tutaj zostawić.

Druga część fotek, to nasz spacer po lesie pierwszego dnia zimy. Wzięłam ze sobą aparat, chciałam przetestować trochę miejsca przed sesjami zdjęciowymi. Byliśmy tam pomiędzy zajęciami on-line, więc nie przygotowałyśmy żadnej stylizacji. Powściekaliśmy się trochę w śniegu, zrobiliśmy kilka fotek i wróciliśmy do domu. Dodam jeszcze, że oprócz mojej siostry znajdziecie na zdjęciach mnie i mojego brata. ;)

Taki luźny dzisiaj ten post, bo odpoczywam po egzaminach. Myślę, że to będzie niezły wstęp do zimowych sesji zdjęciowych, bo mam dla was takie sesje, że szczęki wam opadną! Kto jeszcze nie widział tych fotek - mam nadzieję, że wam się spodobają!

niedziela, 7 lutego 2021

Sesja poślubna #159

Pozowali Martyna i Dawid

Cześć!
Tak się wzbraniałam przed sesjami w popularnych miejscach, a tu proszę - Kazimierz Dolny! Zdecydowanie to jest jedno z takich miejsc, które w naszych okolicach wpada do głowy parom ślubnym jako pierwsze. W tym przypadku jest to dla mnie zrozumiałe, bo od Solca do Kazimierza mamy rzut beretem. No i zgodziłam się na sesję w tym mieście, chociaż byłam w nim tylko może 3 razy i nie za bardzo znam fajne spoty do zdjęć. Pooglądałam trochę zdjęć w internecie, ułożyłam sobie wstępny plan i pojechaliśmy. 

Sesję robiliśmy w ostatnie dni grudnia, więc mogę powiedzieć, że to była sesja zimowa. Liczyliśmy na trochę śniegu, ale niestety się nie udało. Martyna i Dawid wybrali miejską sesję, więc w sumie ten śnieg nie był dla nas konieczny. Wykorzystaliśmy architekturę głównego rynku, ładne widoczki i całkiem przyjemne, zimowe słoneczko. 

Nie spodziewaliśmy się, że będzie tego dnia na rynku tak dużo ludzi! Śniegu nie było, ale było dość chłodno, po za tym był to już okres po świętach, no i pandemia, ale chyba jednak sporo osób wpadło na pomysł niedzielnej wycieczki. W sumie nie przeszkadzało nam to. Młodzi dostali mnóstwo życzeń i uśmiechów od nieznajomych, a ja przypomniałam sobie jak ja reagowałam na fotografa ślubnego jako mała dziewczynka - zawsze zachwycałam się suknią ślubną i podglądałam co robią. Tym razem to ja byłam fotografem na którego patrzyli. Ciekawe czy myśleli sobie "a co to za małolata biega z tą parą młodą". :D

Mam nadzieję, że ta sesja wam się spodoba. Ja zakochałam się w sesjach ślubnych. Mogłabym je robić nawet bez ślubu! Wy dajcie znać, czy podoba wam się taki zimowy plener. Buziaki!


czwartek, 4 lutego 2021

Ślub Martyny i Dawida

Martyna & Dawid
Cześć!

O kurcze, ostatnio więcej u mnie ślubów niż chrzcin! Nie no, żartuję. Rzeczywiście miałam ostatnio kilka ślubów, ale nie jestem jeszcze na tyle dobra, żeby nazwać się fotografem ślubnym. To są tak naprawdę wciąż moje pierwsze reportaże tego typu. Za każdym razem staram się jak mogę, bo wiem jakie to ważne. Dzisiaj mam dla was ceremonię Martyny i Dawida, czyli ślub w Boże Narodzenie!

Od razu powiem wam, że ten ślub był dla mnie turbo trudny. Wiecie, latem świeci piękne słoneczko, jest zielono i cieplutko, a zimą jest zimno, ciemno i ponuro. Dodatkowo w święta oczywiście u nas nie ma szansy na śnieg, więc nie było to taki wyjątkowy, zimowy ślub jak sobie wyobrażamy. Dodatkowo w święta kościoły przystrojone są lampkami i bombkami. Zgadnijcie jaki kolor miały wszystkie ubrania i twarze gości, jeśli przy ołtarzu stały choinki z niebieskimi lampkami. Przywrócenie właściwych kolorów w tym przypadku było cholernie trudne, ale myślę, że jakoś sobie poradziłam. Podsumowując -  miałam piękną parę, cudowny kościół i bardzo trudne warunki.

Oczywiście nie wspominam tego ślubu źle. Gorsze warunki się zdarzają i trzeba sobie z tym radzić, ale cały ślub i przygotowania mi się podobały. Mam dużo zdjęć z przygotowań. Całe mnóstwo rodzinnych fotek, uśmiechów, bawiących się dzieciaków, detali, a wszystko w świątecznym klimacie przy choince. 

Pomimo tego, że nie było zabawy weselnej, mam sporo ulubionych fotek. Razem z innymi ślubnymi tworzą już fajne portfolio. Co prawda nie jestem jeszcze znana jako fotograf ślubny i prawie wszystkie soboty w 2021 mam na razie wolne, to czuję, że to wszystko idzie w dobrą stronę. Zapraszam do oglądania i do zobaczenia w kolejnych reportażach! 


poniedziałek, 1 lutego 2021

Sesja zdjęciowa #158

Pozowała Hania z rodzicami

Cześć!

Dzisiaj swoje 5 minut będzie miała malutka Hania. No w sumie już nie taka malutka, bo w dniu sesji miała aż 25 dni. Mówię AŻ, bo jak na sesję noworodkową to całkiem dużo. Sesję noworodkową najlepiej wykonać do 14 dnia życia maluszka. Dlaczego? Bo potem dziecko jest już bardziej aktywne, mniej śpi, ten sen jest już mniej głęboki i nie da się już tak dobrze i swobodnie ułożyć małego modela lub modelki.

Przy okazji tej sesji mieliśmy właśnie taki problem. Hania wolała być przykryta kocykiem, wolała spać po swojemu i i budziła się gdy zabieraliśmy smoczek. Dlatego każde ujęcie to była szybka akcja. Smacznie spała dopiero u rodziców na rękach. 

Jednak pomimo tych trudności wyszły nam bardzo fajne fotki. Możecie obejrzeć tylko kilka i ocenić sami, czy takie fotki wam się podobają, czy odpuścilibyście sesję pozowaną na rzecz fajnego lifestylu w domu z rodzicami. 

Na razie nie mam więcej noworodkowych zdjęć w zanadrzu, dlatego zaczynam sezon na fotki zimowe. Myślę jednak, że po moich egzaminach ruszymy dalej z noworodkowymi i będzie więcej maluszków do oglądania! Zapraszam zatem na sesje noworodkowe i nie tylko!