Pozowała Julia Nachyła
Cześć!
Czy ja nie mówiłam kiedyś, że spontany wychodzą świetnie? Planowanie tej sesji zaczęłyśmy od stylizacji. Julka ma zawsze fajne ubrania, więc dalej wykorzystywałyśmy jej szafę. Ja uwielbiam tiulowe sukienki, więc jako pierwszą wybrałam właśnie tą szarą. Dodałyśmy do tego kurtkę moro. Stylizacja już była, a nie miałyśmy miejsca i motywu. Nawet rano w dzień sesji nie wiedziałyśmy jak to ugryźć. Stwierdziłyśmy „będzie co będzie" i zrobiłyśmy sesję na moim podwórku.
Druga stylizacja to letnia, czarna sukienka w kwiaty (swoją drogą zazdroszczę, totalnie mój styl). Tu już miałyśmy więcej zaplanowane. Julka zaproponowała zdjęcia z rowerem. Dołożyłyśmy do tego kosz pełen kwiatów.
Jeśli oglądaliście większość sesji na moim blogu, to możecie kojarzyć drugą miejscówkę. To chyba mój ulubiony las. Chciałyśmy znaleźć jakieś miejsce z wrzosami. Dopadłyśmy kilka kępek. To był bardzo słoneczny dzień. Na początku musiałyśmy chować się w cieniach i budynkach, żeby Julia nie mrużyła oczu.
Jeśli oglądaliście większość sesji na moim blogu, to możecie kojarzyć drugą miejscówkę. To chyba mój ulubiony las. Chciałyśmy znaleźć jakieś miejsce z wrzosami. Dopadłyśmy kilka kępek. To był bardzo słoneczny dzień. Na początku musiałyśmy chować się w cieniach i budynkach, żeby Julia nie mrużyła oczu.
Byłam w szoku, że na moim podwórku udało się ustrzelić takie fajne fotki! Dodatkowo miło spędziłyśmy czas. Niedługo pojawi się post backstage'owy w którym znajdziecie kilka fotek z tej sesji. Tymczasem życzę miłego oglądania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz