Strony1

niedziela, 24 grudnia 2017

Sesja zdjęciowa #66 - Świąteczny Maraton

Pozowała Iga Tomanek
Cześć!
       Zaczynamy obiecany świąteczny maraton zdjęciowy! Na wszystkich zdjęciach będzie moja siostra Iga. Dawno nie wstawiałam jej zdjęć, bo najpierw staram się przerabiać wszystkim innym. Dlatego wiosenne zdjęcia zalegają u mnie na pulpicie. Są to sesje krótkie (po kilkanaście zdjęć) ze względu na to, że są to sesje spontaniczne lub zrobione przy okazji. Niemniej efekty są powalające. Dobrze mieć taką piękną siostrzyczkę! W pierwszym, wigilijnym poście są trzy sesje z wiosny i lata. Życzę wesołych świąt i zapraszam do oglądania!
       Pierwsza sesja została zrobiona przy okazji latania dronem nad łąką. Zobaczyłam te mlecze dzień wcześniej i przyjechałam tam z siostrą, przyjaciółką i chłopakiem. Było sporo wygłupów, ale trochę polataliśmy i porobiliśmy zdjęć. Pamiętam, że było dość ciepło i słońce było ostre, dlatego nie zrobiliśmy zbyt dużo zdjęć. Udało się jednak ustrzelić fajne kadry. 
       Iga ma na sobie po raz pierwszy (jeszcze wtedy nowy) wianek ze słonecznikami i luźną, białą tunikę. Wyszło delikatnie i łąkowo. Podoba wam się? :)









       Tą sesję miałam w planach od poprzednich świąt i specjalnie czekałam z nią do Sobótki. Niestety w Sobótkę nie miałam czasu i zrobiłam te zdjęcia kilka dni później. Zrobiliśmy sobie małą wycieczkę nad Wisłę, ale też nie mieliśmy zbyt wiele czasu na zdjęcia. Iga wskoczyła do wody i robiłyśmy zdjęcia przez 20 min. 
       Sukienkę, którą ma na sobie, kupiłam specjalnie na potrzeby sesji zdjęciowych. Mogliście już ją widzieć podczas sesji Jowity Dzik [KLIK]. Do tego dodałyśmy tradycyjnie wianki. Tym razem żywe, które uplotłam sama. Coraz lepiej idzie mi z tymi wiankami, nie? :D  













       Tu już typowo letnia sesja zdjęciowa. Zrobiłyśmy ją podczas rodzinnych wakacji wysoko w Górach Dynarskich. To to już była naprawdę błyskawiczna sesja w ekstremalnych warunkach. Upał 40 stopni, a ja w plecaku targam sukienkę. Rodzice nie czekali na nas, my zboczyłyśmy na chwilę ze szlaku i kilka metrów od urwiska Iga się przebierała. Buty, które miała na sobie trochę nie pasowały do sukienki, więc je zdjęła i pozowała na gorących kamieniach. Dziękuję jej za to, że dała radę. <3
       Do Chorwacji zabrałam ze trzy sukienki, bo chciałam zrobić trochę fajnych fotek w tym miejscu. Jak widać, stara spódnica mamy trochę inaczej założona może wyglądać bosko. Dodatkowo Iga jest pięknie opalona (zazdroszczę jej, że tak szybko łapie ją słoneczko). Na zdjęciach z wakacji w większości moja siostra nosiła okulary przeciwsłoneczne, bo słońce było nie do zniesienia. Zrobiłam 4 różne sesje. Kolejne pojawią się w następnych postach z maratonu. 














       Dziękuję, że podczas wigilijnych kolacji i spotkań z rodziną znaleźliście czas na przeczytanie posta na moim blogu. Wszystkim czytelnikom życzę wesołych i szczęśliwych świąt, obfitych w prezenty, jedzenie i rodzinne uściski, a na zbliżający się 2018 rok samych powodzeń i sukcesów. Buziaki!

6 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona tą sesją nad wodą! Wyszło bajkowo i magicznie! Zazdroszczę tak pięknej siostry, ja niestety nie mam siostry, która by mi pozowała, ani nikogo innego :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Zabieraj się za koleżanki, na pewno się zgodzą :*

      Usuń
    2. Planuję pomęczyć je na wiosnę gdy tylko zrobi się ciepło :)

      Usuń
  2. Sesja śliczna! A sukienka gdzie była kupiona jak można wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubrania unikatowe, bo ze starej szafy lub z ciuchlandu (tak jak w przypadku tej różowej). :)

      Usuń