Pozowała Martyna Chamerska
Cześć!
Martyna pozowała u mnie już drugi raz. Spotkałyśmy się w jesienne popołudnie. Plan był nieco inny, ale szybko się ściemniało i nie zdążyłybyśmy zrobić więcej. Zmieniłyśmy także miejsce i kombinowałyśmy ze stylizacją. Znów wykorzystałam lampę naftową, którą pożyczyła mi koleżanka.
Moja modelka zaprowadziła nas w dziwne, opuszczone miejsce w swojej miejscowości. Udało nam się tam złapać ostatnie jesienne liście. To był ostatni plener, który zrobiłam. Od tamtej pory siedzę w domu, w moim małym studiu.
Do stylizacji użyłyśmy dwóch czerwonych sukienek Martyny i mojego kochanego materiału. Uwielbiam twarz modelki na tych zdjęciach. Po prostu śliczna! Jej oczami zachwycałam się już w poprzedniej sesji (KLIK!). Jeśli już zobaczycie tą, to wpadnijcie na poprzednią. Buziaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz