Pozowała Marysia i Zosia z rodziną
Cześć!
To będzie ostatni post w 2021 roku! Ale leci ten czas. Dopiero co rok temu cieszyłam się z nowego aparatu. Teraz ogarniam nim bardzo ładne rzeczy i znów zrobiłam wiele małych kroczków do przodu. Zakończymy ten dobry rok wyjątkowym reportażem - chrztem bliźniaczek.
Na przygotowaniach przywitały mnie dwa urocze maleństwa, dziadkowie dziewczynek i przesłodki, czworonożny. Mieliśmy czas na pogaduchy, oglądanie ślubnych albumów, naukę wiązania pięknych kokardek i oczywiście zdjęcia. Uwielbiam, kiedy nam się tak nie śpieszy!
Okazało się również, że bardzo lubię radomskie kościoły. Wszystkie, które do tej pory odwiedziłam, są jasne, przestronne i naprawdę fotogeniczne. Atmosfera była bardzo ciepła, pomimo, że wszyscy już w jesiennych płaszczach.
Kiedyś myślałam, że chrzest bliźniaków jest nieco trudniejszy, bo wszystko mamy podwójnie. Teraz wcale mi to nie sprawia problemu. Mogłabym się dowiedzieć o tym, że będę robiła zdjęcia bliźniaczkom dopiero w kościele i zrobiłabym co trzeba na luzie. To się nazywa zbieranie doświadczenia. Nie straszne też są już dla mnie małe, drewniane sale na poddaszu. Takie miejsca mają swój urok. Teraz w każdym miejscu dostrzegam potencjał.
Koniec gadania, czas na oglądanie uśmiechów Marysi i Zosi oraz gości, którzy cieszą się w tym wyjątkowym dla nich dniu. Mam nadzieję, że też się uśmiechniecie dzięki tym zdjęciom.
Mój Instagram:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz