Patrycja & Michał
Cześć!
Pozostaniemy jeszcze chwilę w ślubnych klimatach, bo mam dla was sesję ślubną Patrycji i Michała. Wybraliśmy się na nią do mojego ulubionego lasu w okolicy. Nie wiem czy już o tym pisałam, ale ze dwa lata temu część lasu została odgrodzona i to w taki sposób, że płot oddziela drogę od miejsca w którym lubiłam robić zdjęcia. Na szczęście udało mi się znaleźć inną drogę.
Na tych zdjęciach możecie zobaczyć jaką moc ma światło w fotografii. Do lasu pojechaliśmy o poranku. Było trochę pochmurno, ale czasem słońce się przebijało. Zobaczcie jaka różnica jest w zdjęciach na których widać promienie słoneczne i cienie drzew, a na których nie. Sesja zdjęciowa w lesie to niezawodny pomysł.
Pojechaliśmy także do mojego ulubionego sadu z jabłkami. Właściciele już kilka razy przyłapali mnie tam na zdjęciach. :D Przyznaję, że taki motyw sesji super pasował do muchy Michała. Kilka szybkich portretów, detale i obowiązkowo zdjęcia w biegu. Pamiątka na lata gotowa!
Mój Instagram:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz